"W związku z tym pytaliśmy, czy utrzymają ten sprzęt ponieważ NFZ odmówił przeznaczenia dodatkowych pieniędzy dla lekarzy i personelu medycznego. Trudno, my ten sprzęt kupujemy, bo taki był plan naszego finału. Pan dyrektor szpitala na ul. Niekłańskiej jako jedyny przesłał nam pismo, że jeżeli my damy pieniądze na utrzymanie tego sprzętu, to oni go wtedy chętnie wezmą. Panie dyrektorze, życzę panu, żeby pan uzdrowił polską służbę zdrowia, żeby tych pieniędzy starczało na wszystko. Ale póki ich nie ma, to od 18 lat próbujemy wam pomóc, żebyście pracowali, używając bardzo dobrego sprzętu. Pan odmówił, szkoda, bo przez to rodzice tracą jeden punkt, gdzie mogliby robić konsultacje" - z żalem podkreślił Owsiak.
Rzeczniczka szpitala Magdalena Kojder tłumaczy - "Problemem jest to, że mielibyśmy dostać sprzęt USG, ale warunkiem było świadczenie profilaktyki onkologicznej. A my oddziału onkologii nie mamy. Wysłaliśmy do WOŚP pismo z pytaniem, czy moglibyśmy ten sprzęt umieścić na oddziale neonatologii, gdzie noworodkom wykonuje się USG brzucha i gdzie ten sprzęt bardzo by się przydał, ale nie dostaliśmy od WOŚP odpowiedzi" - powiedziała PAP. Dodała ponadto, że szpital musiałby też sam finansować badania wykonywane na tym sprzęcie, zasadą bowiem jest to, że są one bezpłatne. "Dostalibyśmy sprzęt za 50 tys. zł, a dodatkowo musielibyśmy zatrudnić obsługującą go osobę, której musielibyśmy zapłacić 100 tys. zł rocznie" - dodała.