Mokotów
Kryminalni z Mokotowa zatrzymali mężczyznę poszukiwanego listem gończym, który ma na swoim koncie kradzieże oraz włamania do samochodów, służących do przewozu przesyłek kurierskich. Policjanci przedstawili Sebastianowi S. aż 11 zarzutów, ale niewykluczone, że usłyszy ich więcej. Wczoraj 21-latek zgodnie z dyspozycją sądu trafił do aresztu, gdzie odbędzie zasądzoną karę. Może mu grozić kara do 10 lat więzienia.
Policjanci z mokotowskiego wydziału kryminalnego uzyskali informację, że mężczyzna podejrzewany o liczne kradzieże i włamania oraz poszukiwany listem gończym, może przebywać w jednym z mieszkań na terenie dzielnicy. Kiedy funkcjonariusze mieli pewność, że 21-latek znajduje się tam przystąpili do działania i zatrzymali Sebastiana S.
Z informacji policjantów zwalczających przestępczość przeciwko mieniu wynika, że mężczyzna już od kilku miesięcy mógł kraść przesyłki kurierskie z samochodów na terenie Mokotowa, Ursynowa, Wilanowa i Ochoty. 21-latek włamywał się do pojazdów, ale w kilku przypadkach wykorzystał to, że kierowcy pozostawili je otwarte. W październiku po dokonaniu takiej kradzieży, zadzwonił do pokrzywdzonego mężczyzny i zażądał od niego 250 złotych w zamian za zwrot skradzionych przedmiotów. Funkcjonariusze ustalili także, że Sebastian S. prawdopodobnie włamał się do dwóch pomieszczeń gospodarczych, przy ulicy Bytnara Rudego, z których zostały skradzione elektronarzędzia.
Wczoraj mundurowi przedstawili mężczyźnie jedenaście zarzutów. 21-latek jest podejrzany o pięć kradzieży, taką samą liczbę włamań oraz o żądanie korzyści majątkowej w zamian za zwrot bezprawnie zabranej rzeczy. Teraz policjanci sprawdzają, czy nie ma związku z podobnymi zdarzeniami. Wczoraj Sebastian S. trafił do aresztu, gdzie odbędzie zasądzoną wcześniej karę ponad roku pozbawienia wolności za popełnione kradzieże. Za przestępstwa, o które jest podejrzany może mu grozić kara nawet do 10 lat więzienia.
(mb/ij)
Praga Południe
Blisko 2 promile alkoholu we krwi miał zatrzymany przez policjantów kierowca opla Tigry. 44-letni Dariusz W. najpierw uderzył w tył autobusu, a następnie wjechał na przystanek i potrącił stojące tam osoby. Mężczyzna usłyszał dwa zarzuty, dziś prokurator podejmie decyzję o skierowaniu wniosku do sądu o zastosowanie tymczasowego aresztu wobec podejrzanego.
30 stycznia, kilkanaście minut przed 18.00 policjanci otrzymali zgłoszenie o zdarzeniu drogowym, do którego doszło na skrzyżowaniu ulic Grochowskiej i Zamienieckiej.
Na miejscu błyskawicznie pojawili się policjanci z Pragi Południe i wydziału ruchu drogowego KSP oraz 4 załogi pogotowia ratunkowego. Funkcjonariusze ustalili, że kierujący oplem Tigra najpierw uderzył w tył autobusu, a następnie wjechał na przystanek autobusowy i potrącił stojące tam osoby.
Badanie stanu trzeźwości wykazało 44-letniemu Dariuszowi W. blisko 2 promile alkoholu we krwi. Został zatrzymany, trafił do policyjnej celi. Dochodzeniowcy, po przesłuchaniu świadków i skompletowaniu materiału dowodowego, przedstawili sprawcy dwa zarzuty. Mężczyzna odpowie za kierowanie samochodem będąc w stanie nietrzeźwości oraz spowodowanie wypadku w stanie nietrzeźwości.
Grozi mu do 12 lat więzienia.
(jw/ij)
Śródmieście
Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali dwóch mężczyzn podejrzanych o kradzież. 30-letni Oskar S. i o rok młodszy Bogusław K. pod osłoną nocy wymontowywali ze zderzaków spryskiwacze reflektorów. Wpadli wracając z „łupem” z kolejnego przestępstwa. Mężczyźni usłyszeli 37 zarzutów, do których się przyznali. Jak mówią policjanci prowadzący sprawę, liczba zarzutów może się zwiększyć.
Jak ustalili policjanci ze śródmiejskiego wydziału do walki z przestępczością przeciwko mieniu, którzy doprowadzili do zatrzymania podejrzanych, ten proceder trwał co najmniej od października ubiegłego roku. Sprawcy pod osłoną nocy pomiędzy godziną 23:00 a 4:00, przy użyciu najprostszych narzędzi, wymontowywali ze zderzaków spryskiwacze reflektorów. Zatrzymani mężczyźni działali na terenie całej Warszawy, ich łupem padało wyposarzenie głównie japońskich i francuskich marek samochodów.
Przedmioty były następie sprzedawane w komplecie za około 1500 złotych klientom za pośrednictwem jednego z portali internetowych. Śródmiejscy policjanci szacują, że w ten sposób pokrzywdzonych zostało, co najmniej kilkadziesiąt osób.
Śródmiejscy policjanci wytypowali mężczyzn, którzy ich zdaniem mogli mieć związek z tymi przestępstwami, jak i samochód, którym się poruszają. W miniony wtorek, około godziny 3:20, policjanci zatrzymali do kontroli pojazd będący w ich zainteresowaniu.
Po wnikliwej kontroli okazało się, że w samochodzie znajduje się kilka kompletów spryskiwaczy, które sprawcy skradli tej nocy. Zarówno kierowca, jak i pasażer zostali zatrzymani. W toku prowadzanego postępowania 30-letni Oskar S. i 29-letni Bogusław K. przyznali się do kilkudziesięciu takich kradzieży. Za to przestępstwo kodeks karny przewiduje do 5 lat pozbawienia wolności.
(rsz/aw)
Ursynów
Policjanci z ursynowskiego komisariatu zatrzymali dwóch mężczyzn, którzy usłyszeli wczoraj zarzuty za kradzież pieniędzy. Funkcjonariusze znając okoliczności zdarzenia, do którego doszło w sklepie, jeszcze tego samego dnia zatrzymali zatrudnionego tam Andrzeja G. oraz jego znajomego Łukasza D. Policjanci odzyskali także skradzioną gotówkę.
Za to przestępstwo grozi kara do 5 lat więzienia.
Mundurowi z Ursynowa zostali powiadomieni o kradzieży pieniędzy w sklepie, przy ulicy Puławskiej. Wszystko wskazywało na to, że związek z tym zdarzeniem może mieć jeden z pracowników zatrudniony na stanowisku kasjera. Mężczyzna początkowo twierdził, że nie zabrał gotówki, ale kiedy policjanci przyjrzeli się sprawie, okazało się, że do kradzieży rzeczywiście doszło i zamieszana w nią może być jeszcze jedna osoba.
Funkcjonariusze ustalili, że kasjer przekazał 1.500 złotych jednemu z klientów sklepu, który kupił jedynie bułkę, a za którą zapłacił bilonem. Mężczyźni prawdopodobnie chcieli w ten sposób upozorować transakcję, podczas której zostaje wydana reszta. Szybko wyszło na jaw, że klient to znajomy pracownika sklepu. Obaj zostali zatrzymani i trafili do policyjnego aresztu. Funkcjonariusze odzyskali prawie całą gotówkę, która zniknęła ze sklepowej kasy.
Andrzej G. oraz Łukasz D. usłyszeli zarzuty za kradzież.
Zgodnie z artykułem 278 kodeksu karnego grozić im może kara do 5 lat więzienia.
(mb/ij)
Wola
Policjanci z Woli zajmujący się zwalczaniem przestępczości narkotykowej, zatrzymali obywatela Białorusi podejrzanego o przygotowanie do nielegalnego wprowadzenia w obrót znacznej ilości środków odurzających. W trakcie przeszukań funkcjonariusze zabezpieczyli ponad 140 gramów poporcjowanej marihuany, wagę elektroniczną oraz kilkaset sztuk torebek foliowych z zapięciem strunowym. 31-latek odpowie również za próbę wręczenia 10 tys. złotych łapówki funkcjonariuszom oraz naruszenie nietykalności cielesnej policjanta. Wobec mężczyzny zastosowano tymczasowy areszt.
Funkcjonariusze z wydziału do walki z przestępczością narkotykową mieli informacje, iż w jednym z lokali na Woli prawdopodobnie znajduje się znaczna ilość środków odurzających. Kryminalni natychmiast udali się pod wskazany adres. Będąc na klatce bloku zauważyli wychodzącego z lokalu mężczyznę. Legitymowanym okazał się 31-letni obywatel Białorusi.
Po wejściu do mieszkania funkcjonariusze wyczuli silną woń marihuany. W jego mieszkaniu policjanci zabezpieczyli słoik wypełniony torebkami foliowymi z zawartością suszu roślinnego. W trakcie przeszukania zabezpieczyli dodatkowo ponad sto poporcjowanych działek marihuany. Łącznie policjanci zabezpieczyli ponad 140 gramów marihuany, wagę elektroniczną oraz kilkaset torebek foliowych służących do porcjowania środków odurzających.
Podczas interwencji mężczyzna był agresywny, chciał za wszelką cenę uniknąć odpowiedzialności. Ponadto próbował wręczyć policjantom 10 tys. złotych łapówki za odstąpienie od czynności służbowych. Tym zachowaniem naraził się dodatkowo na zarzut korupcji. Na poczet przyszłej kary policjanci zatrzymali od obywatela Białorusi środki pieniężne w kwocie blisko 1000 złotych oraz 100 Euro.
W prokuraturze 31-latek usłyszał trzy zarzuty: przygotowania do wprowadzenia znacznej ilości środków odurzających, obietnicy udzielenia korzyści majątkowej oraz naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza. Sąd przychylił się do wniosku i zastosował wobec mężczyzny środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztu.
(jb/ij)
Okolice Warszawy
W miniony wtorek późnym wieczorem w Otwocku doszło do rozboju. Młoda kobieta została uderzona, a następnie przewrócona na ziemię przez młodego mężczyznę. Sprawca uciekając skradł dziewczynie dwa telefony komórkowe. Policjanci z wydziału kryminalnego, zatrzymali w tej sprawie 25-letniego mężczyznę, u którego "odnalazły" się oba skradzione telefony.
Przed kilkom dniami młoda kobieta idąca ulicą Zaciszną w Otwocku, została uderzona, a następnie przewrócona na ziemię. Sprawca, młody mężczyzna, skradł należące do niej dwa telefony komórkowe i zbiegł.
Funkcjonariusze z wydziału kryminalnego w wyniku podjętych działań operacyjnych wytypowali osobę mogącą dokonać tego przestępstwa. Wczoraj do jego mieszkania weszli policjanci. U 25-letniego mieszkańca Otwocka odnalazły się oba skradzione telefony. Mężczyzna został zatrzymany. Przestępstwo rozboju zagrożone jest karą pozbawienia wolności do lat 12.
(js/ij)