Podczas posiedzenia Komisji Warszawskiej Wisły, które odbyło się 5 listopada, przedstawiciel władz miasta, Pełnomocnik Prezydent Warszawy ds.
Zagospodarowania Warszawskiej Wisły, dr Marek Piwowarski uparcie bronił nałożonych w dn. 24 października 2009 roku na użytkowników Portu Czerniakowskiego opłat portowych.

Opłaty te są w istocie podatkiem za użytkowanie gruntu pokrytego wodą.

Dlaczego?
Ponieważ miasto dotąd nie stworzyło i zapewne w dającej się przewidzieć przyszłości, nie stworzy jakiegokolwiek infrastruktury portowej spełniającej elementarne oczekiwania wodniaków, w tym pomostów zapewniających bezpieczny postój przy wahającym się w granicach kilku metrów poziomie wody.
Nie przewiduje się nawet możliwości wyciągnięcia jachtów z wody na okres zimy, przeprowadzenia przedsezonowych remontów oraz zwodowania na wiosnę.

 Właściciele barek „zaparkowanych” w porcie Czerniakowskim również wyrazili swe zdanie, że jeśli miesięczne opłaty portowe mają być zbliżone do miejskich czynszów, to miasto powinno zapewnić dostęp do mediów i infrastruktury (energia, możliwość ekologicznego pozbywania się zanieczyszczeń), czego ani nie ma obecnie, ani nie ma w planie.

Pan Pełnomocnik twierdził, że miasto ma nie tylko prawo, ale wręcz obowiązek nałożenia takich opłat.
Mogło, co najwyżej, przyjąć stawki wynikające z ustawy o gospodarowaniu gruntami komunalnymi, które w tej części miasta są wielokrotnie wyższe.

Trzeba cały czas przypominać, że chodzi tu o opłaty za grunty pokryte wodą, które zgodnie z prawem państwowym nie podlegają żadnym opłatom.

Oczywiście jeśli należą do Skarbu Państwa i są wykorzystywane do celów rekreacji, turystyki, sportu oraz amatorskiego połowu ryb:

Kliknij by przeczytać rozporządzenie

W argumentach przeciwko opłatom nie pomógł nawet dramatyczny głos przedstawiciela kajakarzy, pytającego, kto w takim razie odpowiada za przejaw "niegospodarności", jakim było nie pobieranie opłat, rzekomo wymaganych przez ustawę na jaką powoływał się Pełnomocnik, przez blisko 13 lat.

Podobnie nie doczekało się odpowiedzi Pełnomocnika pytanie postawione przez niżej podpisanego:

czy intencją państwa zwalniającego z opłat grunty pokryte wodą w przypadku wykorzystywania ich na cele szeroko pojętej aktywności fizycznej, było sprzyjanie rozwojowi tej działalności, czy też było sygnałem dla władz niższego szczebla, że otrzymują tym samym wolną rękę w nakładaniu własnych podatków od tego rodzaju działalności.
Tym bardziej, że ustalone przez Ratusz opłaty za jacht (na chwilę obecną 600 zł za rok), przy przeciętnej zajmowanej przez jacht powierzchni poniżej 20 m², kształtowały by się na poziomie 30 zł/m² rocznie, a więc wielokrotnie więcej niż ustalona przez państwo maksymalna stawka 12,19 zł/m² rocznie.

Wniosek prezesa Fundacji Ja Wisła, aby miasto odwołało oba zarządzenia, wprowadzające Regulamin oraz Cennik Portu Czerniakowskiego (póki co wciąż nieistniejącego!) nie został nawet poddany pod głosowanie zebranych, mimo poparcia go przez przedstawiciela PTTK.

Przedstawiciel PTTK argumentował, że oto rok 2010 będzie Międzynarodowym Rokiem Turystyki Wodnej i w tej sytuacji wprowadzenie opłat (i to z dniem 1 maja 2010 roku, którą to datę można uznać za umowny początek sezonu wodniackiego!) odebrane zostanie jako bardzo zły sygnał, tym bardziej że organizacje wodniackie zabiegają o zniesienie na ten rok opłat za śluzowanie.

Pełnomocnik skwitował powyższy wniosek stwierdzeniem, że trafi on z miejsca do kosza, a część spośród zebranych zręcznie podjęła w tym momencie zupełnie nowy temat.

Odniosłem wrażenie, że ewentualne odwołanie podatku dennego byłoby bardzo nie na rękę... przedstawicielom jednego z działających na terenie Portu Czerniakowskiego klubów, którzy chcieli na własną rękę rozliczać się z miastem ze wszelkich opłat, a kwestionowali jedynie zasadność powierzenia tej czynności bosmanatowi WTW.

Następne spotkanie planowane jest na 18 listopada - ale co ono zmieni?

Tomasz Janiszewski