Imieniny:
Szukaj w serwisieWyszukiwanie zaawansowane

Historia

2013.06.13 g. 21:09

Wisła oddaje zatopione skarby

W maju Stolica opublikowała...

Po zestawieniu wszystkich wydobytych z dna Wisły fragmentów architektury XVII-wiecznej Warszawy nie ulega wątpliwości, że pochodzą one z pałacu Kazimierzowskiego. To między innymi części monumentalnej klatki schodowej i loggii

Podczas potopu szwedzkiego łupem grabieżców padały obrazy, rzeźby, ale również kamienne dekoracyjne fragmenty architektury. Obramienia okienne, portale, kominki, parapety były wyrywane ze ścian i przewożone na szkuty zacumowane na Wiśle. Dokumenty archiwalne wspominają także o posadzkach, fontannach, a nawet o większych konstrukcjach marmurowych. Loggie, klatki schodowe, kolumny i posadzki planowo wydzierano z ich architektonicznego kontekstu i odpowiednio oznaczane ładowano na łodzie. Tym sposobem fragmenty warszawskich rezydencji spływały w dół rzeki, gdzie po przeładowaniu na większe statki trafiały już bezpośrednio do Szwecji. Nie wszystkie transporty jednakże dotarły do portów przeładunkowych. Królowa polskich rzek powstrzymała je już na początku drogi. Kilka szkut nigdy nie opuściło Warszawy, a część z nich zatonęła zaraz po wypłynięciu z XVII-wiecznego miasta. Przynajmniej o tych wiemy z przekazów archiwalnych. Ile zaś transportów Wisła rzeczywiście zatrzymała w swoim królestwie, dzisiaj trudno zgadywać. Pośpiech, przeładowanie i niesprzyjające warunki klimatyczne z pewnością pozbawiły Szwedów kilkunastu łodzi. Miejmy nadzieję, że dzięki badaniom rzeki uda się zlokalizować resztę spoczywających na dnie wraków.

 

Wisła oddaje zatopione skarby

 

W ciągu ostatnich czterech lat z Wisły wydobyto 12 ton marmurowych dekorcji rzeźbiarskich.

 

Próby wydobycia zatopionych łupów zostały podjęte już we wrześniu 1656 r. po opuszczeniu Warszawy przez Szwedów: Nieprzyjaciel, łupu nie nasycony, pałac rezydencjonalny w. kr. Mości zrujnowawszy, tych spoljatów, osobliwie dział, marmurów etc., dla małości wody sprowadzić nie mogąc, jedne w wodzie, drugie na piaskach, w pół Wisły pod Polkowem reliquit, które lubośmy, jako wierni i życzliwi panu naszemu miłościwemu, nazad sprowadzić i wyratować chcieli, tedy dla małości wody, a najwięcej niedostatku ludu, który z miasta przed plagą morowego powietrza pouchodził – sposobu nie widzimy... – pisali 1 września 1656 r. burmistrz Juliusz Ginther i członkowie rady Starej Warszawy do króla Jana Kazimierza. W odpowiedzi 13 września król nakazywał: Sławetni, wiernie nam mili!... A że nam wierności wasze oznajmują o odbieżeniu szkut i rzeczy pod Polkowem, przez Szwedów w Warszawie zabranych, zlecamy to i koniecznie mieć chcemy, abyście pilne około tego staranie uczynili, jakobyście te szkuty pod miasto sprowadzili i rzeczy z nich zabrawszy, poprzątnęli i pochowali. A jeżelibyście temu dosyć uczynić nie mogli, tedy abyście rzeczy wszystkie, na nich odbieżane, zabrali i na brzegu gdzie dobrze zakopali, aby ich nie tak snadno nieprzyjaciel mógł dostać. Z trudem z dna Wisły wydobyto wówczas niektóre działa i rzeźby.

 

Kolejne próby wydobycia zatopionych przedmiotów z pewnością odbyły się zaraz po zakończeniu wojny. W 1663 r. Bogumił Radziwiłł pisał o leżących kolumnach na brzegu Wisły i fragmentach loggii ogrodowej z pałacu Kazimierzowskiego (Villa Regia). Prosił o ich wydobycie. Do dzisiaj nie udało się odnaleźć źródeł archiwalnych mówiących o poszukiwaniach szwedzkich szkut w XVIII i XIX wieku. Ale już na początku XX wieku powrócono do historii z 1655 r.

 

Wiosną 1906 r. warszawscy piaskarze odnaleźli kilkadziesiąt marmurowych dekoracji rzeźbiarskich, w tym rzeźby delfina i putta. Sensacyjne znalezisko przyciągnęło uwagę Władysława Korotyńskiego. Varsavianista nie tylko odwiedził plac przy ulicy Bugaj, na którym rozłożono „połów”, ale również razem z piaskarzami wybrał się na miejsce odnalezienia marmurów. Korotyński nie miał już wtedy wątpliwości, że zostały one zatopione podczas potopu szwedzkiego, nawet określił miejsce, z którego je zrabowano. Posiłkując się dziełem Adama Jarzębskiego „Gościniec, abo opisanie Warszawy 1643 r.”, rozpoznał kamiennego delfina i putta jako zaginione fragmenty fontanny z ogrodu pałacu Kazimierzowskiego (Villa Regia).

 

Piaskarze pod przewodnictwem inżyniera Heliodora Nieciengiewicza nie dokończyli poszukiwań. Władze carskie zabroniły dalszych prac. Ze wspomnień syna piaskarza wynikało, że kolejne fragmenty, w tym marmurowy orzeł, spoczywają na dnie rzeki. Nieciengiewicz przekazał wydobyte rzeźby Towarzystwu Sztuk Pięknych. Z czasem dar trafił do tworzącego się Muzeum Historycznego m.st. Warszawy (Muzeum Dawnej Warszawy). Marmurowy delfin, putto z karraryjskiego marmuru, wazy i wiele innych elementów wydobytych w 1906 r. do dziś są ozdobą kolekcji Muzeum Historycznego.

 

Na kolejne kilkadziesiąt lat Warszawa zapomniała o zatopionych „skarbach”. Na szerszą skalę nikt nie podejmował prób odnalezienia zarówno miejsca zatopionych szkut, jak i miejsca, w którym piaskarze natrafili na delfina.

 

Dopiero rozpoczęte w 2009 r. na Wydziale Historycznym Uniwersytetu Warszawskiego badania przyniosły sensacyjne odkrycie. W pierwszym sezonie prac (2010 r.) udało się zlokalizować miejsce zatopionych zabytków. Drugi sezon doprowadził do wydobycia ponad 6 ton fragmentów dekoracji rzeźbiarskich. W 2012 r. odzyskano kolejne 6 ton zabytków – w tym marmury, piaskowce, kule armatnie oraz dębowe koła od armat.

 

Po zestawieniu wszystkich wydobytych z dna Wisły fragmentów, nie ulega wątpliwości, że mamy do czynienia z  elementami pochodzącymi z pałacu Kazimierzowskiego. Między innymi z częściami monumentalnej klatki schodowej i loggii. Wydobyte rodzaje marmurów, ich opracowanie rzeźbiarskie i list Radziwiłła jednoznacznie wskazują miejsce, z którego zostały zrabowane. Dodatkowo w przywoływanym już wcześniej dokumencie czytamy m.in.: u Kamedułów zaś leży z Chęcińskiego Marmuru Filar, drugi niedaleko od tegosz mieysca w Wiśle zatopiony, a oprócz tego iest kilka sztuk, które także nad Wisłą leżą (…). To wszystko do kupy z iako naywiększą pilnością zebrawszy naiąć pierwszego który się natrafi Styrnika, żeby te Marmury wziął z sobą na Szkucie do Gdańska, y oddał ie do Pana Sztekiela Agenta (…) Może temu Styrnikowi dać zaraz Taler na rękę, obiecawszy, że mu potym Correspondent wmości we Gdańsku fracht zapłaci od tych Marmurów.

 

Wymienione „filary” to dwie kolumny ze wspomnianej loggii, które kameduli z klasztoru bielańskiego próbowali sprzedać w 1681 r. We wrześniu Augustyn Locci napisał do Jana III Sobieskiego: Columny Oicowie Bielani ras obiecawszy odmówili, ale tysz nie było przez co szyie łamać, bo te poprawki iednei a sztukowanie drugiej więcej by kosztowało, aniżeli nowe, z Chęcin sprowadzone. Ewidentnie mowa tu o kolumnach z pałacu Kazimierzowskiego, uszkodzonych podczas rozbicia się szkuty na Wiśle. Do dziś fragment trzonu jednej z kolumn zachował się na terenie zespołu klasztornego kamedułów na Bielanach.

 

358 lat temu Wisła zabrała szkuty wypełnione zrabowanymi dobrami naszej kultury narodowej. Królowa polskich rzek niechętnie zwraca to, co raz zagarnie. Do tej pory pozwoliła sobie na kilka chwil słabości. Większą w 1906 r. Dwie mniejsze rok i dwa lata temu. Czy i w tym roku okaże się dla nas łaskawa, przekonamy się już za kilka miesięcy.

 

Hubert Kowalski:

 

  • Doktor nauk humanistycznych.
  • Pracownik Instytutu Archeologii UW.
  • Wicedyrektor Muzeum Uniwersytetu Warszawskiego.
  • Koordynator do spraw naukowo badawczych Muzeum Historycznego m.st. Warszawy
  • Koordynator projektu „Wisła 1655-1906-2009 – Interdyscyplinarne badania dna rzeki”.
  • Autor kilkudziesięciu artykułów naukowych i popularnonaukowych

 

Organizatorami badań są:

 

  • dr Hubert Kowalski z Instytutu Archeologii UW, kierujący projektem,
  • dr Justyna Jasiewicz z Instytutu Informacji Naukowej i Studiów Bibliologicznych UW
  • Marcin Jamkowski, dziennikarz wyprawowy i członek The Explorers Club.

 

W badaniach uczestniczyli też:

 

  • dr Andrzej Osadczuk z Uniwersytetu Szczecińskiego,
  • dr Piotr Kuźniar z Politechniki Warszawskiej
  • dr hab. Grzegorz Kowalski z Wydziału Fizyki UW

 

Badania przeprowadzono przy współpracy z:

 

  • Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego
  • Narodowym Instytutem Dziedzictwa.

 

Ponadto wsparcia finansowego udzielili:

 

  • Urząd Miasta Stołecznego Warszawy,
  • Wydział Historyczny UW,
  • Wydział Geologii UW,
  • Instytut Archeologii UW
  • Klub Absolwentów UW.

 

Podczas prowadzonych badań współpracowano również z:

 

  • Komendą Główną Policji,
  • Komendą Stołeczną Policji,
  • Komisariatem Policji Rzecznej w Warszawie,
  • Komendą Wojewódzką Państwowej Straży Pożarnej
  • Komendą Powiatową Państwowej Straży Pożarnej w Legionowie,
  • jednostkami inżynieryjnymi Wojska Polskiego.

 

Źródło:

 

 



Opublikowal: Michał Pawlik
-
Serwis oprogramował Jacek JabłczyńskiCopyright(c) 2002 - 2014 Fundacja Promocji m. st. Warszawy