Imieniny:
Szukaj w serwisieWyszukiwanie zaawansowane

Pamięć miasta

2013.06.18 g. 11:03

Zaległe długi Im należne…

Rzecz o Cmentarzu Powstańców Warszawy

Kiedy po raz pierwszy zobaczyłam Cmentarz Powstańców Warszawy na Woli, byłam raptem kilkuletnią dziewczynką. Nie wiem do końca, ile z tego zapamiętałam, ale pozostało silne wrażenie bezsilności wobec tego, co zobaczyłam.

Drzewa, trawa, skromne nagrobki tych ludzi, którzy odeszli za nas, by Polska mogła dalej walczyć o wolność i nie ustawać w nadziei. Tak, to było straszne. Kilkuletnie dziecko, które do końca nie wiedziało, o co chodzi, ale czuło ten bezbrzeżny smutek.

 

Cmentarz Powstańców Warszawy - obelisk przy ul. Wolskiej

 

fot. Sylwia Laskowska


Wstrzymaj oddech i policz do dziesięciu

 

To wspomnienie nie dawało mi spokoju. Cmentarz istnieje dzisiaj jakby był strefą wyjętą spod wszelkich praw fizyki i logiki. Przy ul. Wolskiej i Sowińskiego toczy się normalne życie. Ludzie biegną do pracy, siedzą w knajpkach przy popołudniowej kawie i rozmawiają. A cmentarz… jakby żył własnym życiem… w tym nieżyciu. Tak, jakby pamięć miała trwać wiecznie niezależnie od tego, co się dzieje za murem. Może ma trwać dzięki takim ludziom jak ja?

 

Poczuj, jak ziemia rusza ci się pod stopami, a potem...

 

Ziemia rusza mi się pod stopami za każdym razem, kiedy wkraczam na teren tego miejsca. Ponad 104 000 ludzi czeka na opowiedzenie ich historii dalej – na to, aż ktoś poruszony tym niemym krzykiem wróci na nowo, by zastanowić się, co się dokładnie tam stało. Jak wielką wagę ma to miejsce, jak staje się samoistnie centrum Warszawy, centrum całego świata walczącego o wolność.

 

Cmentarz Powstańców Warszawy - nagrobki

 

fot. Magdalena Gałęzowska

 

Usłysz, jak moje serce znowu eksploduje

 

Dziś jest to szczególnie istotne, kiedy słyszymy o napiętych sytuacjach w różnych miejscach na świecie. Obserwujemy Turcję, patrzyliśmy na to, co się dzieje w Bośni i Hercegowinie. Tymczasem za naszymi plecami kryje się bardziej ponura historia niż sami moglibyśmy to przyznać.

 

Ponieważ to koniec

 

Warszawiacy zazwyczaj mają, choć odrobinę pojęcia o wydarzeniach Powstania Warszawskiego. Powstania, którego efekty są nieraz szeroko dyskutowane. To, co się jednak działo, trafiło do podręczników historii, na pomniki i tam gdzie powinno - do serc. Kiedy w 1946, rok po otwarciu cmentarza, zwieziono tony prochów ludzi pomordowanych i spalonych przy al. Ujazdowskich, komunistyczna Warszawa próbowała zamknąć ten bolesny moment. Otworzyła go jednocześnie dla przyszłych pokoleń.

 

Tonęłam i śniłam o tej chwili

 

Samo wspomnienie o tym jest już przerażające – tylu różnych ludzi, tyle różnych osobowości, tyle różnych pragnień łączących się w jedno marzenie – by tamten koszmar się skończył,  by wróciła wolna Polska. To ból, nieporównywalny z żadnym bólem. Sama próba uświadomienia sobie tego, przez co tamci ludzie musieli przejść, jest przerażająca, zatracająca dech w piersiach.

 

Zaległe długi Im należne

 

Wystawili Im pomnik, choć z niechęcią. Praktyki rządu Polski Ludowej spowodowały, że nekropolia ta popadała w zapomnienie. Jakby nikt nie chciał pamiętać o niewygodnym długu wobec Ludzi – Bohaterów tamtych dni

 

Zostały zmazane, a mi skradziono

 

Usprawiedliwienie było krótkie – prace porządkowe. Nie było w tym żadnego porządku, był tylko chaos, który pozostawiono samemu sobie. Chaos utraconych żyć w sprzężeniu z entropią myśli ówczesnych dygnitarzy, którzy nie wiedzieli, jak się odnieść do niewygodnej, niechcianej historii, sprawił, że dopiero niedawno ktoś pomyślał – odnówmy to, co nas boli. Odnówmy to, co mimo tego bólu daje nam godność i nadzieję.

 

Niech niebo runie

 

Tymczasem samo odnowienie niewiele dało. Ta anonimowość w latach 60. XX w. zabijała samym swoim jestestwem. Ktokolwiek nie wkroczył na teren cmentarza, widział serię anonimowych nagrobków z Krzyżami Grunwaldzkimi przesłoniętymi później przez wolontariuszy biało-czerwonymi szarfami.
I dopiero Pomnik Poległych Niepokonanych powiedział jasno: stało się.  Było powstanie, ludzie oddali za nas życie. Trzeba oddać im cześć i pamięć. By nasze dzieci oraz ich dzieci wiedziały, że Polska zawsze powstanie na nowo.

 

Cmentarz Powstańców Warszawy - Pomnik Polegli Niepokonani

 

fot. Sylwia Laskowska

 

Kiedy pada

 

Dopiero niedawno zaczęto na nowo oddawać właściwą cześć w postaci tablic, pomników, krzyża-ołtarza z symbolem Polski Walczącej. To jednak dopiero początek.

 

Cmentarz Powstańców Warszawy - ołtarz

 

fot. Magdalena Gałęzowska

 

Będziemy dzielnie stać

 

Prawdziwy koniec pewnego etapu historii, prawdziwa pamięć zacznie się wtedy, kiedy z własnej woli będziemy przychodzić na ten kraniec ziemi. Po to, by pamiętać o tych, którzy oddali za nas życie. Po to, by zmierzyć się z historią i pozwolić się jej ukształtować.


I razem stawimy temu czoła…

 

Cmentarz Powstańców Warszawy - prace renowacyjne

 

fot. Magdalena Gałęzowska

 

Opracowanie tekstu:
Sylwia Laskowska
7-6 ŚHP

W tekście wykorzystano fragmenty (autorskiego) tłumaczenia „Skyfall”- wyk. Adele
Wytłuszczenia w tekście - redakcja.

 

Artykuł został napisany przez Sylwię Laskowską z warszawskiego 7-6 Środowiskowego Hufca Pracy przy ulicy Rabsztyńskiej w ramach projektu „Jestem stąd…kody pamięci” zainspirowanego przez kadrę Hufca

 

Strona Hufca



Opublikowal: Michał Pawlik
-
Serwis oprogramował Jacek JabłczyńskiCopyright(c) 2002 - 2014 Fundacja Promocji m. st. Warszawy