Imieniny:
Szukaj w serwisieWyszukiwanie zaawansowane

Warszawiacy

2010.12.18 g. 11:18

Aukcja prac Zbigniewa Nasiorowskiego

Przyjaciele dla rodziny

Licytowane będą ostatnie prace artysty malowane na szkle unikalną XVIII wieczna metodą angielską

 

 

Serdecznie zapraszamy na pośmiertną aukcję
malowanych na szkle
unikalną XVIII wieczna angielską metodą,
ostatnich oryginalnych prac

 

Zbigniewa Nasiorowskiego.

 

aukcja odbędzie się

 

w poniedziałek 20-go grudnia o g. 20-tej

 

w
Staromiejskim Domu Kultury
Rynek Starego Miasta 2

 


Prowadzenie:

 

  • Małgorzata Karolina Piekarska - TVP Warszawa
  • Miłka Skalska - TVP Warszawa

 

Całkowity dochód przeznaczony jest na pomoc rodzinie artysty

 

Zbigniew Nasiorowski

Zbigniew Nasiorowski
(fot. Kulturalne Śródmieście)

 

 

Wszystkie szczegóły mogące pomóc w podjęciu decyzji o udziale w aukcji w cytatach i linkach poniżej...

 

 

 

Zbigniew Nasiorowski był artystą malującym na szkle (zmarł w listopadzie 2010 r.). W 2010 r. otrzymał półroczne stypendium Dzielnicy Śródmieście m.st. Warszawy w dziedzinie upowszechniania kultury, w ramach którego odbyły się warsztaty z malowania na szkle dla dzieci oraz powstała wystawa „Warszawa malowana na szkle”.

O technice malowania.
Uczyłem się tej techniki w Kopenhadze, natomiast mój mistrz Sten Larsen uczył się jej w Chelsea w Londynie, a technika pochodzi z XVIII w. z Anglii. Przy pomocy szablonu graficznego nanoszę na szkło sztych, który w oryginale był zwykle grawiurą, miedziorytem lub stalorytem, po czym go koloruję. Na końcu maluję tło, które przypomina stary pergamin, a to jest sztuczka malarska. Rozbieram umbrę paloną pędzlem i to daje wrażenie starości. Technika jest niepopularna. Wiem, że jest jedna taka pracownia w Londynie...

 

Więcej w Kulturalne Śródmieście

 

 


Wiedziałam, że ma sprawy w sądzie o eksmisję z pracowni, że zalega z czynszem. Opowiadał mi to pogodnie jednocześnie chwaląc się, że ta sama dzielnica, która go z pracowni wyrzuca, przyznała mu stypendium artystyczne w 2010 roku. Pewnie dlatego nie myślałam, że z tych kłopotów się nie podźwignie. W dniu, w którym sąd ogłosił eksmisję, choć wyrok był jeszcze nieprawomocny, "Nasior" popełnił samobójstwo w pracowni zostawiając list, w którym informował o tym, że nie radzi sobie z problemami finansowymi. Znalazła go córka. Do spłaty zostało ponad 6 tysięcy. Nie miał tyle.

 

Więcej w blogu Karoliny Piekarskiej

 

 

 

Waldemar Prusak zauważa, że to eksmisja z lokalu przepełniła czarę goryczy. – Zbyszek nie wytrzymał. Skończył ze sobą. Zadzwonił do mnie po wyroku eksmisyjnym i powiedział: „nie ma mnie już na Starym Mieście”. To była moja ostatnia z nim rozmowa – mówi Prusak. Przyznaje, że zadłużenie kolegi nie było duże. – Jakieś 5 – 6 tys. zł. Część nawet zaczął spłacać. Ale machina urzędnicza jest bezlitosna. A to był artysta, wrażliwa dusza – podkreśla Prusak.

 

Więcej w Życiu Warszawy

 

 



Opublikowal: Michał Pawlik
-
Serwis oprogramował Jacek JabłczyńskiCopyright(c) 2002 - 2014 Fundacja Promocji m. st. Warszawy