W Warszawie na zaproszenie firmy badawczej IDC gościł Sebastian Schreiber, hacker i specjalista ds. bezpieczeństwa.
2 kwietnia w ramach IDC WiFi Tour 2007 wykonał test, który miał udowodnić jak wiele jest „niezaszyfrowanych” punktów dostępu internetowego.
Eksperyment miał wykazać jak łatwo jest się włamać hackerowi, korzystając z niezabezpieczonego, bezprzewodowego dostępu do Internetu.
Wyniki są co najmniej zaskakujące. Warszawa - jedna z sześciu stolic w których dotąd przeprowadzono badanie – jest miastem najbezpieczniejszym. Podczas 45 minutowej przejażdżki po ścisłym centrum naszej stolicy (w każdym mieście badaniem objęte było tylko centrum) samochodem z antenami WiFi i GPS Sebastian Schreiber zlokalizował 534 punkty dostępowe, ale tylko 132 z nich (25 proc.) uznał za ogólnodostępne. Czyli takie, w których posiadając takie umiejętności, jakie posiada mógł zdobyć adresy mailowe, treść przesyłanych wiadomości, adresy odwiedzanych stron www, czy adresy IP.
Zdaniem Sebastiana Schreibera 25 proc. odsetek niezaszyfrowanych punktów dostępu oznacza, ż Warszawa jest wyjątkowo bezpiecznym miastem. W badaniach wyprzedziła Wiedeń (31 proc.), Pragę, Bukareszt, Budapeszt i najgorszy Belgrad (58 proc.). W następnym tygodniu badany będzie Londyn. Zdaniem hackera IDC to chyba jedna z ostatnich szans, żeby ktoś odebrał Warszawie palmę pierwszeństwa.
Sebastian Schreiber tłumaczy taki wynik na dwa sposoby. Pierwszy to taki, że Polacy bardzo obawiają się o bezpieczeństwo swoich danych w Internecie, stąd wolą dmuchać na zimne. Inne wytłumaczenie to ciągle drogi dostęp do Internetu w Polsce. Efektem tego może być fakt, że firmy oferujące punkty dostępu nie za bardzo chcą się dzielić z każdym, kto ma na to ochotę.
Źródło:
Artykuł jest przedrukiem z serwisu Internetowego Twoja Komórka za zgodą jego Redakcji
Dziękujemy!