Imieniny:
Szukaj w serwisieWyszukiwanie zaawansowane

Autobusy

2011.08.18 g. 08:56

Jak poznałem swoja żonę

12 września 1989 roku w piękny, słoneczny dzień jeździłem z wolnego dnia, który zamieniłem sobie u kierownika. Miałem wtedy linię 114 i jeździłem swoim Ikarusem o numerze 2038.

Logo MZA

 

Linia ta jeździła wtedy z Pl. Trzech Krzyży na lotnisko krajowe, na ulicę 17 Stycznia.

 

Linia 114

 

Tablica z serwisu Przegubowiec.com

 

Przyjechałem na Pl.Trzech Krzyży i postanowiłem iść do ekspedycji, aby napić się wody mineralnej. Gdy wyszedłem z autobusu zauważyłem piękną, zgrabną dziewczynę stojąca na przystanku, niezdecydowaną, którym autobusem ma jechać. Kiedy wszedłem do ekspedycji było tam kilku kierowców, którzy również zwrócili uwagę na tę dziewczynę, każdy z nas miał nadzieję, że z którymś z nas pojedzie.

 

Ikarus 2038, inkubator miłości. Fot Michał Niedzielski

 

Ikarus 2038, inkubator miłości.
Fot. Michał Niedzielski

 

Dziewczyna chodziła od przystanku lini 108 do przystanku lini 114 czytając dokładnie rozkład jazdy. W związku z tym założyłem się z kolegą z lini 108, która wówczas była w zakładzie R9, że pojedzie ze mną.

 

Przyszedł czas mojego odjazdu i poszedłem do autobusu, usiadłem za kierownicę, a dziewczyna stojąca na przystanku weszła do mojego autobusu i z pięknym, wdzięcznym uśmiechem zapytała mnie czy dojedzie ze mną na 17 stycznia, ja również z uśmiechem odpowiedziałem, że dojedzie tylko musi usiąść jak najbliżej kabiny, to powiem, na którym przystanku musi wysiąść.

 

Dziewczyna zajęła miejsce przy oknie, za pierwszymi drzwiami. Jadąc w kierunku lotniska cały czas spoglądałem na nią, ściągałem ją wzrokiem, ale ona uparcie spoglądała w okno.

 

Starsza pani, która siedziała obok, powiedziała tej dziewczynie, że kierowca cały czas się na nią patrzy i wreszcie dziewczyna się na mnie spojrzała. Puściłem jej oczko, uśmiechnąłem się i znów ujrzałem jej piękny, wdzieczny uśmiech. Starsza pani na którymś z przystanków wysiadła a dziewczyna potem jeszcze kilka razy na mnie spojrzała i za każdym razem widziałem jej piękny, wdzięczny uśmiech.

 

Kiedy dojechaliśmy na przystanek, na którym dziewczyna miała wysiąść, specjalnie nie powiedziałem jej, że to ten przystanek, więc pojechała ze mna na kraniec. Stwierdziłem, że mając 17 minut postoju, zdążę namówić ją na spotkanie. Na krańcu przedstawiłem się informując, że mam na imię Piotrek, dziewczyna powiedziała mi, że ma na imię Ania. Umówiliśmy się na kawę.

 

 

I pojechał...
Fot. Krzysztof Kulesza

 

Od tego czasu, zaczęliśmy spotykać się raz w tygodniu a później coraz częściej. Zrodziła się w nas olbrzymia, odwzajemniona miłość.

 

Trzy lata później postanowiliśmy się pobrać. Wybraliśmy termin ślubu kościelnego na 12 września, dzień ten wypadał akurat w sobotę, w trzecią rocznicę naszego poznania.
Nasz kierowca, który wiózł nas do ślubu, nie znając naszej historii poznania wybrał trasę, która wiodła właśnie przez Pl. Trzech Krzyży.

 

Jesteśmy do dzisiaj małżeństwem, mamy dwóch wspaniałych synów. Kocham swoją żonę bardzo mocno, jest ona miłością mojego życia, a numer Ikarusa 2038 utkwił mi w pamięci na resztę życia i zawsze będzie wywoływał miłe wspomnienie i uśmiech na mojej twarzy.

 

Obecnie, gdy jeżdżę Solarisem nie czuję się już tak z nim związany wspomnieniami jak to jest w przypadku jazdy Ikarusem.

 

Logo miesięcznika Klakson

 

Artykuł pochodzi z 19 numeru pisma Klakson wydawanego w warszawskich Miejskich Zakładach Autobusowych.



Opublikowal: Michał Pawlik
-
Serwis oprogramował Jacek JabłczyńskiCopyright(c) 2002 - 2014 Fundacja Promocji m. st. Warszawy