Imieniny:
Szukaj w serwisieWyszukiwanie zaawansowane

Teatry

2013.01.01 g. 22:07

Dwie wyspy w Teatrze Polskim

W ostatnim czasie Teatr Polski w Warszawie prezentuje wiele nowych spektakli. Człowiek stojący z boku może odnieść wrażenie, że premiery spektakli nie kolidują z przygotowaniami do najważniejszych uroczystości – obchodów 100-lecia tego Teatru.

Świadczy to o dobrej organizacji pracy w instytucji kierowanej przez Andrzeja Seweryna.

 

Spektakl Burza. Na zdjęciu: Lidia Sadowa i Andrzej Seweryn. Fot. Bartek Warzecha, źródło Teatr Polski

 

Spektakl Burza.
Na zdjęciu: Lidia Sadowa i Andrzej Seweryn
Fot. Bartek Warzecha, źródło Teatr Polski

 

O obchodach setnej rocznicy powstania będzie jeszcze – mam nadzieję – okazja pisać. Zatem teraz chciałbym skupić się na dwóch spektaklach, których wspólnym mianownikiem jest słowo „wyspa”.

 

24 listopada 2012 roku odbyła się premiera szekspirowskiej „Burzy”, której akcja toczy się na bezludnej wyspie. Trzy tygodnie później (15 grudnia) zaprezentowano spektakl „Wszędzie jest wyspa Tu”, oparty na tekstach Wisławy Szymborskiej.

 

Burza” była ostatnią wielką sztuką Williama Szekspira. Później powstały już tylko dwa  dzieła: „Henryk VIII” i „Dwóch szlachetnych krewnych”. Warto zwrócić uwagę, że był to jedyny utwór, w którym autor zachował zasadę trzech jedności: czasu, miejsca i akcji. Po raz pierwszy wystawiono ją 1 listopada 1611 r. w Whitehall Palace w Londynie. Co ciekawe, dzieło zostało opublikowane dużo później: w 1623 roku (a więc już po śmierci autora) w zbiorze nazywanym współcześnie „Pierwszym Folio”.

 

 Spektakl Burza. Na zdjęciu: Krystian Modzelewski i Lidia Sadowa. Fot. Bartek Warzecha, źródło Teatr Polski

 

Spektakl Burza
Na zdjęciu: Krystian Modzelewski i Lidia Sadowa
Fot. Bartek Warzecha, źródło Teatr Polski

 

Pierwsza polska inscenizacja „Burzy” została zaprezentowana 4 września 1913 roku nie gdzie indziej, ale właśnie w Teatrze Polskim w Warszawie. Jej reżyserem był Józef Sosnowski, zaś wśród odtwórców – obok reżysera – znaleźli się między innymi Aleksander Zelwerowicz i Stefan Jaracz. Twórcy spektaklu, który wystawiono 30 razy, wykorzystali tłumaczenie Leona Ulricha.

 

Po II wojnie światowej Teatr Polski w Warszawie przymierzał się do ponownej inscenizacji „Burzy”. Plany takie, w latach 1946 i 1947, prezentował późniejszy dyrektor Teatru, Leon Schiller. Jednak – w wyniku splotu różnych okoliczności – nie doszło do niej, zaś Schiller wyreżyserował spektakl w Teatrze Wojska Polskiego w Łodzi (premiera 19 lipca 1947 r.).

 

Z innych dotychczasowych, a nietypowych, prezentacji „Burzy” warto zwrócić uwagę na spektakl w reżyserii Jerzego Leszczyńskiego, który w 1982 roku został wystawiony przez Teatr Wizji i Ruchu na dziedzińcu Zamku Lubelskiego. Ciekawostką jest fakt, że ów pokaz odbył się przy akompaniamencie słynnego już wówczas zespołu Budka Suflera.

 

Wróćmy do ostatniej inscenizacji „Burzy” w warszawskim Teatrze Polskim. Podczas jednego ze swoich pierwszych wystąpień po objęciu stanowiska Dyrektora Teatru Andrzej Seweryn zapowiedział powrót do tego spektaklu. Brytyjski reżyser Dan Jemmett dał się już poznać polskim widzom jako realizator „Wieczoru Trzech Króli”. Niektórzy recenzenci piszą wręcz, że staje się on specjalistą od utworów Szekspira. Akcja spektaklu toczy się na bezludnej wyspie, na której przebywa czarownik Prospero – wygnany książę Mediolanu. Zagrał go, w bardzo przekonujący i sugestywny sposób, Andrzej Seweryn. Towarzyszą mu córka Miranda (Anna Cieślak), powietrzny duszek Ariel, pełniący rolę przysłowiowego Piętaszka (Lidia Sadowa) oraz dziki i głupi tubylec Kaliban (Piotr Cyrwus).  W wyniku tytułowej „Burzy” na wyspę przybywają osoby związane z przeszłością Prospero: sprawcy jego wygnania.

 

Spektakl jest mieszaniną konwencji. Brudne i podarte łachy mieszkańców wyspy kontrastują z jasnymi ubraniami i słomkowymi kapeluszami przybyszów. Zarazem dotychczasowi mieszkańcy pozostają w swoich rolach, podczas gdy przybysze co jakiś czas wchodzą do nisz za czerwonymi kurtynami, gdzie – jak marionetki – zwieszają swoje głowy i ręce. Teatr w teatrze? Owszem. Ciekawym posunięciem wydaje się być powierzenie kilku męskich ról kobietom: Grażynie Barszczewskiej (Antonio), Ewie Makomaskiej (Alonso) czy Marcie Kurzak (Stefano). Ostentacyjnie teatralne opowiadanie rodem z teatru elżbietańskiego oraz przerysowany, deklamatorski sposób wypowiadania niektórych kwestii sąsiadują z raperską czy hiphopową stylizacją Ariela. Rozbawienie publiczności wywołała scena, podczas której – po opróżnieniu flaszki whisky – Prospero sięga po nową butelkę do … całkiem współczesnego schowka.

 

Najważniejszym jednak przesłaniem spektaklu wydaje się być dramat Prospero - starego człowieka oraz jego przemiana, w wyniku której przebacza swoim prześladowcom, porzucając zarazem magię.

 

W zupełnie inny klimat wprowadza widzów spektakl muzyczny „Wszędzie jest wyspa Tu” w reżyserii Magdaleny Smalary. Cztery aktorki (obok reżyserki występują Izabella Bukowska, Natalia Sikora i Joanna Trzepiecińska) recytują i śpiewają zarówno starsze, jak i całkiem współczesne teksty polskiej noblistki. Ale nie jest to zwykła - jak leci - „melorecytacja”. Jak podczas pokazu prasowego powiedziała reżyserka, „najważniejsze jest słowo, a nuty to jedynie oprawa”. Dlatego wybrała wiersze o miłości, samotności i tęsknocie za szczęściem.

 

Spektakl Wszędzie jest wyspa Tu. Na zdjęciu od lewej: Magdalena Smalara, Natalia Sikora, Joanna Trzepiecińska i Izabella Bukowska. Fot. Robert Jaworski. Źródło Teatr Polski

 

Spektakl Wszędzie jest wyspa Tu
Na zdjęciu od lewej: Magdalena Smalara, Natalia Sikora, Joanna Trzepiecińska i Izabella Bukowska
Fot. Robert Jaworski. Źródło Teatr Polski

 

Każda z występujących aktorek zachwyca na swój sposób. Moją uwagę zwróciła jednak Natalia Sikora. Słyszałem jej śpiew w radiowej „Trójce”, w jednym  z warszawskich teatrów oglądałem teledysk ze śpiewaną przez nią piosenką. Już wtedy jej „czarny” głos zafascynował mnie. Teraz rzuciłem się gorączkowo na poszukiwanie płyty z jej piosenkami.

 

Sądzę, że każdy miłośnik twórczości Wiesławy Szymborskiej z wielką przyjemnością obejrzy ten spektakl. Jednocześnie mam wrażenie, że większość widzów – podobnie, jak jeden z bohaterów cytowanej podczas widowiska „Przypowieści” – dojdzie do wniosku, że … wyspa Tu jest wszędzie!



Opublikowal: Michał Pawlik
-
Serwis oprogramował Jacek JabłczyńskiCopyright(c) 2002 - 2014 Fundacja Promocji m. st. Warszawy