Praga Południe
2012.04.21 g. 17:08
Saska Kępa zielenieje... ze złości
Ostatni mecz po raz kolejny doprowadził mnie do furii. Okolice mojego domu zostały sparaliżowane, a podobno widzów było tylko 15 tysięcy. Na nic zdał się mój identyfikator, po który tydzień temu stałam w długiej dwugodzinnej kolejce!!!
Most Poniatowskiego zamknięto dla mnie mówiąc, że do domu „przyjechałam za późno”. Policjanci, którzy zatrzymywali mnie, gdy z Wisłostrady chciałam wjechać na „Poniatoszczaka” mówili, że nic nie wiedzą o przepustkach. Mają rozkaz nie wpuszczać na most. Prośby, by połączyli się z kimś wyżej postawionym i dopytali, bo przecież po coś są te przepustki, spełzły na niczym.
Musiałam jechać Mostem Łazienkowskim, a potem na każdym rogu jakiemuś patrolowi pokazywać przepustkę! Przepustka jest malutka, więc zanim patrol ją ujrzał gestami zakazywał jazdy do domu!
Pytania mam takie:
- Dlaczego nie poinformowano wcześniej, że Most Poniatowskiego w czasie meczu będzie zamknięty?
- Dlaczego nie wszyscy policjanci obsługujący mecz wiedzą o istnieniu przepustek.
- Dlaczego przepustki są tak małe, że trzeba narażać się na stres? Zanim policjant ujrzał przepustkę zdążył mnie już zdenerwować wszystkimi swoimi gestami zabraniającymi mi wjeżdżać tam gdzie mieszkam.
- Dlaczego mecz i kibice wyznaczają mi rytm poruszania się po dzielnicy? Innymi słowy co znaczy termin „za późno pani przyjechała”?
- Od kiedy to w wolnym kraju mecz, kibice i policja decydują o tym, kiedy mam wracać Z PRACY do domu?
-