www.warszawa.plLogin | Usenet | Klub | Linki
Tematy: AdministracjaHistoriaLudzieSpołecznośćGeografiaArchitekturaRozrywkaRozwójPrzyrodaTurystykaGastronomiaMediaEdukacjaKomunikacjaBezpieczeństwoSportUsługiKulturaProblemyPraca
Extra: MapaPanorama ▪ Wydawnictwa ▪ UE ▪ Galeria
reklama
Warszawa
 
2005-01-14, 19:41
Dzielnicowi po kolędzie
Od końca stycznia podobnie jak księża dzielnicowi będą nas odwiedzać w mieszkaniach. Pomysł rzucił wiceprezydent miasta Władysław Stasiak. Policja go kupiła. Co na to warszawiacy?

Z badań opinii wynika, że ponad 80 proc. warszawiaków nie zna swojego dzielnicowego, choć jedna trzecia wie, jak go znaleźć. Prezydent Stasiak, wrocławianin, siedem lat temu przeprowadził się do stolicy. Dzielnicowego jeszcze nie spotkał. W ochockiej parafii zetknął się za to ze zwyczajem zapowiedzi kolędy. - Informacja z datą i godziną, kiedy ksiądz będzie po kolędzie, w mojej kamienicy wisiała na bramie - opowiada. Kilka tygodni temu wpadł na pomysł: po kolędzie powinni też chodzić dzielnicowi! Przekonał szefostwo Komendy Stołecznej.

- Warszawiacy boją się kontaktów z policją, pokutuje stereotyp, że rozmowa z dzielnicowym to donoszenie - mówi komendant stołeczny gen. Ryszard Siewierski. - Szukamy sposobów, by dotrzeć do ludzi. Próbujemy, co chwyci - dodaje.

Dzielnicowy jak ksiądz zostanie zapowiedziany plakatem. Jeśli zechcemy go wpuścić, zamiast świętego obrazka przyniesie ulotkę z informacją o swoich zadaniach i wizytówkę. Koperta czy koniaczek są zabronione, herbatka lub skromny poczęstunek - przeciwnie.

Czy takie chodzenie od drzwi do drzwi po kolędzie jest potrzebne, czy nie ośmiesza policji? - Ludzie muszą mieć możliwość, by wykrzyczeć policji swoje żale - uważa gen. Siewierski. Dodaje, że dzielnicowi staną się bardziej rozpoznawalni i lepiej poznają swój rewir. Liczy na zebranie bazy danych o ludziach, którymi policja "powinna się zainteresować".

Podkomendni, z którymi rozmawialiśmy, są sceptyczni. Nawet na Woli, gdzie od dwóch tygodni dzielnicowych odciążono od papierkowej roboty, więc nie roznoszą wezwań.

Posterunkowa Ewa Szymańska-Sitkiewicz (jej rejon: Towarowa - Prosta - Żelazna - Chmielna - Platynowa): - To dyskusyjny pomysł, bo na pewno trzeba będzie robić notatki, podsumowania. Ale z poleceniami się u nas nie dyskutuje.

31 stycznia zaczyna się "kolędowy" pilotaż na Sadybie, Gocławiu, Pradze Północ, Powiślu i Starym Żoliborzu. Dzielnicowi mają do odwiedzenia kilkadziesiąt tysięcy osób. Jeśli pomysł się sprawdzi, będą w stolicy dwie kolędy. Nie jest przesądzone, czy zawsze o tej samej porze, zgodnie z kalendarzem liturgicznym.

Bogdan Wróblewski
źródło: Gazeta
Ludzie Fundacji | Wydawca | Informacje prasowe | Ochrona prywatności | Reklama | |
© 2002 Fundacja Promocji m. st. Warszawy Hosted by jHosting.pl - Java Hosting