www.warszawa.plLogin | Usenet | Klub | Linki
Tematy: AdministracjaHistoriaLudzieSpołecznośćGeografiaArchitekturaRozrywkaRozwójPrzyrodaTurystykaGastronomiaMediaEdukacjaKomunikacjaBezpieczeństwoSportUsługiKulturaProblemyPraca
Extra: MapaPanorama ▪ Wydawnictwa ▪ UE ▪ Galeria
reklama
Warszawa > Architektura

Architektura

Ostatnia dekada XX wieku przyniosła Warszawie rewolucyjne zmiany w zakresie architektury, która z nielicznymi wyjątkami była przez poprzednie dziesięciolecia niemal nieobecna, wyparta przez wielkopłytowe technologie. Od końca lat osiemdziesiątych każdy nowy budynek, najczęściej biurowiec, hotel lub dom spółdzielczy wznoszony z nowoczesnych materiałów, bez normatywowych ograniczeń, był powszechnie komentowanym wydarzeniem i prowokacyjnie odcinał się od szarego tła. Po kilkuletnim okresie fascynacji nastąpił okres refleksji, demaskującej nijakość wielu współczesnych projektów, realizowanych dla inwestorów, którzy wykorzystali przewagę popytu na powierzchnię do wynajęcia nad jej podażą. Zaczęły pojawiać się głosy sugerujące, że stolica staje się miastem typowym dla "trzeciego świata", zdominowanym przez pospiesznie wznoszone biurowce, wrogim dla mieszkańców i służącym jedynie zaspokajaniu doraźnych potrzeb wielkiego kapitału. Wskazywano przy tym na "drapacze chmur" jako dowód na "azjatyckość" Warszawy, choć ich skala nie jest w Europie niczym zaskakującym, a np. we Frankfurcie nad Menem buduje się wieżowce dwa razy wyższe. Jest jednak faktem niezaprzeczalnym, że lawinowo postępująca akumulacja kapitału w Warszawie powodowała olbrzymi popyt na biurowce i banki, które w wielkim stopniu kształtują obecnie wizerunek miasta i zapewne sprawią, że kończące XX wiek dziesięciolecie będzie nazwane w dziejach stołecznej architektury dekadą biurowców, tym bardziej, że obecnie popyt ten znacznie osłabł, a ruch budowlany zwraca się w innych kierunkach.

Rosnąca liczba wysokościowców w centrum Warszawy prowokuje nie kończące się dyskusje na temat celowości budowania gmachów o wysokości przekraczającej 100 m. Zdania są podzielone, bowiem część urbanistów i architektów wskazuje, że budynki takie równoważą sylwetę miasta, nadmiernie rozciągniętego i w stosunku do rozmiarów zbyt niskogabarytowego. Podkreśla się przy tym konieczność wypełnienia luki gabarytowej pomiędzy zbyt wysokim Pałacem Kultury i Nauki (231 m) a kilku-, kilkunastopiętrową zabudową śródmieścia. Przeciwnicy "drapaczy chmur" przestrzegają, że obecny stan arterii komunikacyjnych całkowicie wyklucza bezkonfliktowe rozprowadzenie strumienia samochodów ciągnących do i od wysokościowców w godzinach szczytu. Wydaje się, że w tej dyskusji rację mają obie strony, a skoro rachunek ekonomiczny sprzyja budowie wieżowców, to miasto powinno skierować pozyskiwane przy okazji nowych inwestycji fundusze, przede wszystkim na rozwiązywanie problemów komunikacyjnych. Obowiązujące normy 30 miejsc postojowych na 1000 m2 powierzchni użytkowej są zdecydowanie zbyt wysokie w stosunku do przyjętych w innych krajach europejskich, trzeba więc z uznaniem odnotować wprowadzanie u progu nowego stulecia ostrzejszego limitowania w tej kwestii, bowiem kolejne wysokościowce walnie przyczyniłyby się do komunikacyjnego "zawału" stolicy. Istotne jest również wyznaczenie w planach zagospodarowania przestrzennego dzielnic Gminy Centrum lokalizacji dla wysokościowców, biorąc pod uwagę strefy ochrony konserwatorskiej, przepustowość arterii komunikacyjnych oraz relacje przestrzenne, zarówno te bezpośrednie, jak i w skali panoramy ogólnomiejskiej. Jak dotąd wieżowce buduje się w miejscach najzupełniej przypadkowych, zależnie od dostępności działki.

Jarosław Zieliński
Architektura lat 1990-2000
 
Wersja do druku | Wyślij znajomym | Dodaj do ulubionych | Skocz na górę
Ludzie Fundacji | Wydawca | Informacje prasowe | Ochrona prywatności | Reklama | |
© 2002 Fundacja Promocji m. st. Warszawy Hosted by jHosting.pl - Java Hosting