www.warszawa.plLogin | Usenet | Klub | Linki
Tematy: AdministracjaHistoriaLudzieSpołecznośćGeografiaArchitekturaRozrywkaRozwójPrzyrodaTurystykaGastronomiaMediaEdukacjaKomunikacjaBezpieczeństwoSportUsługiKulturaProblemyPraca
Extra: MapaPanorama ▪ Wydawnictwa ▪ UE ▪ Galeria
reklama
Warszawa
 
2005-01-15, 12:34
Metrem na Wilsona dopiero na Wielkanoc
Znów opóźnienie w oddaniu do użytku nowej stacji metra. Wykonawca nie nadąża, a władze kolejki nie wiedzą nawet, dlaczego.

Niewykończone wejścia. Brak pełnego oświetlenia. Stacja, która miała przyjąć pasażerów na Gwiazdkę, wciąż wygląda jak plac budowy. Właśnie dowiedzieliśmy się, że jest nowy, ponownie przesunięty termin otwarcia - nie luty, a połowa marca !

Wykonawca - Hydrobudowa 6 ? zejdzie z placu budowy 19 lutego. Poinformował o tym oficjalnie Mateusz Gdowski, rzecznik firmy. Nie można jednak będzie od razu wpuścić pasażerów. Trzeba jeszcze zrobić tzw. odbiory techniczne. Co to znaczy? Pod ziemią pojawią się strażacy, inspektorzy nadzoru budowlanego itp. Sprawdzą, jak działa wentylacja, czy nie ma gdzieś usterek, czy wszystko jest zapięte na ostatni guzik. Taka procedura odbiorów trwa nawet ponad miesiąc.

Dlaczego wykonawca znów się spóźnił? Mateusz Gdowski nie chce tego komentować. - Nasz prezes Gregor Sobisch będzie dopiero w poniedziałek i powie - twierdzi.Wcześniej Gregor Sobisch mówił tak: nie my jesteśmy winni spóźnieniom. Roboty ruszyły z przeszło trzymiesięcznym spóźnieniem na skutek protestów okolicznych mieszkańców. Gdyby nie te protesty, dotrzymalibyśmy terminów.

Ludzie protestowali, bo budowa wymusiła skierowanie autobusów objazdami przez Krasińskiego. Efekt? Zamiast w lipcu 2003, prace ruszyły dopiero w październiku. Jednak obecne spóźnienie dziwi nawet dyrekcję Metra.- Co mam powiedzieć? - załamuje ręce Jan Bebrysz, rzecznik Metra. - Obiecali, że skończą na przełomie stycznia i lutego. Nie wiem, dlaczego się spóźniają.

Wiceprezes Metra, Jerzy Lejk, stawia sprawę przekładanych terminów jasno: - Kontrakt przewiduje odszkodowania za opóźnienie. Jeśli zatem wykonawca się spóźnił, zapłaci karę.Jakie to są pieniądze? Załóżmy, że termin 19 lutego zostanie dotrzymany. Oznacza to, że "obsuwa" wynosi trzy miesiące.

Ponieważ za każdy dzień zwłoki należy się Metru 180 tys. zł, to za 90-dniowe spóźnienie kwota ta wynosi już 16,2 mln zł! Za taką sumę można by kupić pół francuskiego pociągu dla kolejki!

Jakby mało było jednego spóźnienia, wciąż trwa impas z parkingiem dla aut przy stacji. Nie wiadomo, czy zostanie zbudowany, bo Hydrobudowa wykłóca się z miastem o pieniądze. Żąda za budowę parkingu dziesięć mln zł, miasto daje siedem. Szans na porozumienie nie widać.

Sławomir Ślubowski
źródło: Życie Warszawy
Ludzie Fundacji | Wydawca | Informacje prasowe | Ochrona prywatności | Reklama | |
© 2002 Fundacja Promocji m. st. Warszawy Hosted by jHosting.pl - Java Hosting