www.warszawa.plLogin | Usenet | Klub | Linki
Tematy: AdministracjaHistoriaLudzieSpołecznośćGeografiaArchitekturaRozrywkaRozwójPrzyrodaTurystykaGastronomiaMediaEdukacjaKomunikacjaBezpieczeństwoSportUsługiKulturaProblemyPraca
Extra: MapaPanorama ▪ Wydawnictwa ▪ UE ▪ Galeria
reklama
Warszawa
 
2005-01-16, 09:00
Warszawa w powieściach
Warszawa coraz częściej pojawia się na kartach powieści. Jest tłem, inspiruje, ale i zniechęca. Raczej nie wzbudza sympatii - tu się przyjeżdża, by robić karierę. Mieszka się raczej trudno. Wkrótce ukaże się kilka ksiażeki, które rozgrywają się w stolicy.

Takich książek - z Warszawą jako miejscem wydarzeń ostatnich lat - przybywa. Mieliśmy opowieść o trzech warszawskich dniach, czyli "Finimondo" Piotra Siemiona, była "Fototerapia" Katarzyny Sowuli, czyli historie z życia młodych artystów mieszkających na Pradze, dwa tomy prozy Piotra Kofty. Pojawiają się następne.

Tu przyjeżdżają

Dla Lucjana Sząbruka z "Wrzawy" Krzysztofa Beśki (imię bohatera zapożyczone ze "Straconych złudzeń" Balzaka nie bez kozery) Warszawa to "ciągły pośpiech, ale za czymś dobrym, szlachetnym, prawym". Sząbruk tuż po przyjeździe do stolicy wyobraża sobie siebie wychodzącego z jednego z biurowców, wśród ludzi w dobrych garniturach. Pobyt w Warszawie przyniesie same rozczarowania: mieszkanie kątem u znajomego, wertowanie ogłoszeń o pracy, rozmowy, z których dowie się, że jego dyplom niewiele znaczy, może jedynie nająć się do telemarketingu albo rozwozić pizzę.

Z Olecka polonezem przyjadą do Warszawy Agnieszka i Robert, czeka na nich kawalerka przy Kondratowicza. To bohaterowie debiutanckiej powieści Zygmunta Miłoszewskiego "Domofon" (wyjdzie nakładem W.A.B. w marcu). Większą entuzjastką jest Agnieszka. Ona ma lepszą pracę, jemu zajęcie załatwił teść. I chociaż w zamyśle autora "Domofon" to horror, gdy na dalszy plan odsuniemy mroczne wydarzenia będące udziałem lokatorów bloku, to znajdziemy tu po prostu autentyczny obraz z życia mieszkańców dzisiejszych warszawskich blokowisk.

Tu się przyjaźnią

Współczesną wersję "Dziewcząt z Nowolipek" Gojawiczyńskiej stworzyła Grażyna Plebanek w "Dziewczynach z Portofino" (książka w księgarniach na początku lutego). Jej bohaterki jako kilkuletnie dziewczynki spotkają się na osiedlowym podwórku przy ul. Portofino. Pójdą do podstawówki, później do szkół średnich, zmieni się ich osiedle, zostanie ogłoszony stan wojenny. Będą przeżywać pierwsze miłości, dojrzewać. Chociaż wystawiona na próbę, ich przyjaźń przetrwa.

Historię przyjaźni znajdziemy też w wydanej w ubiegłym roku powieści "Miłość w stanie wyższej konieczności" Krystyny Lubelskiej. Do Warszawy stanu wojennego przyjeżdża ze Stanów dwóch przyjaciół - wywodzący się z bogatej rodziny Michael i dziennikarz Jim. Zaskoczy ich lodowata ciemność po wyjściu z lotniska, puste ulice i stojący w pobliżu latarni czołg. Czego szukają w Warszawie? Wojennej przygody. Marzy im się wysyłanie stąd korespondencji, które powiedzą światu, co dzieje się w Polsce. Jednak te plany pokrzyżuje znajomość z dwiema przyjaciółkami - Miką i Anną. Tu przyjaźń nie wytrzyma próby. Warszawa w tle wieje przygnębieniem i pustką. Te dwie książki to ciekawy obyczajowo obrachunek z niedawną historią.

Tu mieszkają

Bohaterowie "Dekameronu", jednego z opowiadań Marka Kochana z tomu "Ballada o dobrym dresiarzu" (wyjdzie wkrótce nakładem W.A.B.), spotykają się przy świątecznym stole. Jedzą bez umiaru i rozmawiają. I nie wiadomo, co gorsze - czy ich opowieści, czy obżarstwo. Kochan nie pozostawia czytelnikowi nawet szansy, by któregoś z rozmówców obdarzyć sympatią. Nie wzbudzają jej zresztą ani biesiadnicy w bloku, ani Olczakowie, lokatorzy kamienicy na Mokotowie z "Cukiernicy po babci". Kochan po mistrzowsku obnaża pustkę ich wielkomiejskich ambicji. To "nowi warszawiacy" robiący tu karierę. Bezskutecznie poszukują w Warszawie tytułowej cukiernicy po babci, bo spodziewają się wizyty kogoś, od kogo "wiele zależy". A "każdy prawdziwy warszawiak ma cukiernicę po babci. Dziadki walczyły w Powstaniu albo zginęły wcześniej podczas okupacji. Na straży domowego ogniska zostawały babcie. A jak się Powstanie skończyło, babcie musiały się spakować w jedną walizkę. I co było w tych walizkach? Oczywiście srebrne cukiernice". Czy to nasi sąsiedzi? Owszem, tak.

Stąd wyjeżdżają

Już trzy lata temu Zygmunt Culewicz z powieści Marka Sieprawskiego "Miasteczko z ludzką twarzą", specjalista public relations, po zawodowej klęsce poniesionej w stolicy postanowił wrócić na prowincję. Władze jego rodzinnego Miasteczka jako antidotum na recesję zarządziły powrót do szczęśliwych lat PRL-u. Stolica nadal rozczarowuje i zniechęca. Poza nią swoją krainę szczęśliwości odnajdzie też bezrobotny nauczyciel z debiutanckiej książki Mikołaja Wójcika "Dziewczyna z pociągu" (wyd. Akapit-Press). Kiedy będzie miał dość pustego portfela i ciągłych podróży od supermarketu do supermarketu, by coś zjeść na promocjach, zatrudni się w redakcji "Szmaciaka" i wyjedzie tropić afery na prowincji. Kariery w dziennikarstwie śledczym nie zrobi, ale poza Warszawą znajdzie przyjaciół i miłość. Wróci tu, ale odmieniony.



Beata Kęczkowska
źródło: Gazeta
Ludzie Fundacji | Wydawca | Informacje prasowe | Ochrona prywatności | Reklama | |
© 2002 Fundacja Promocji m. st. Warszawy Hosted by jHosting.pl - Java Hosting