www.warszawa.plLogin | Usenet | Klub | Linki
Tematy: AdministracjaHistoriaLudzieSpołecznośćGeografiaArchitekturaRozrywkaRozwójPrzyrodaTurystykaGastronomiaMediaEdukacjaKomunikacjaBezpieczeństwoSportUsługiKulturaProblemyPraca
Extra: MapaPanorama ▪ Wydawnictwa ▪ UE ▪ Galeria
reklama
Warszawa
 
2005-01-20, 09:00
Przedwyborczy prezent od prezydenta
Budowa muzeum komunizmu przy Pałacu Kultury i Nauki zostanie sfinansowana z miejskiej kasy - takie są wyniki rozmów prezydenta Kaczyńskiego z Fundacją Socland. Szacowany koszt inwestycji to 34 mln zł. Wmurowanie kamienia węgielnego przewidziane jest jeszcze przed jesiennymi wyborami prezydenckimi. To wszystko wywoła z pewnością polityczną burzę
Muzeum komunizmu chce od lat zbudować Fundacja Socland, której liderem jest Czesław Bielecki, znany architekt i polityk prawicy. Założył ją z Andrzejem Wajdą i Jackiem Fedorowiczem. Fundacja najpierw chciała stworzyć muzeum w Warszawie. Nie wyszło. Próbowała więc w Krakowie. Tam również się nie udało. Wtedy powrócił pomysł, by placówka powstała w stolicy.

Najpierw Socland zorganizował w PKiN wystawę poświęconą czasom PRL, a potem zaczął przekonywać do pomysłu prezydenta Kaczyńskiego. Skutecznie. Ponad rok temu fundacja i prezydent podpisali list intencyjny, w którym zobowiązali się, że będą współpracować przy tworzeniu muzeum.

Muzeum czy wodociągi
Ostatnie uzgodnienia fundacji z władzami Warszawy są takie: muzeum będzie placówką miejską i to ratusz wybuduje je z własnych środków. Jeszcze przed Bożym Narodzeniem prezes Fundacji Socland Marek Kozicki został zatrudniony w Urzędzie Miasta jako koordynator ds. budowy muzeum komunizmu.

Plany są ambitne. Budowa muzeum, które powstanie w podziemiach przed głównym wejściem do Pałacu Kultury i Nauki, ma ruszyć już wiosną. Tak żeby 31 sierpnia, w 25. rocznicę porozumień sierpniowych, można było wmurować kamień węgielny. Stanie się to tuż przed wyborami prezydenckimi, w których ma wystartować Lech Kaczyński.

Co na to warszawscy radni? - Dowiaduję się o tym od pana - dziwi się Mirosław Sztyber, wiceprzewodniczący Rady Warszawy i szef klubu radnych PO. - Mam wątpliwości, czy miasto powinno angażować swe pieniądze w takie przedsięwzięcie. Poddajmy to pod dyskusję. Przynajmniej na forum rady.

Czesław Ochenduszka, radny niezależny, jest przeciwny finansowaniu takiej placówki z kasy miasta. - Wciąż mamy do czynienia z żywym muzeum komunizmu, które przejawia się choćby w zachowaniach polityków. To mi wystarczy - twierdzi. - Poza tym samorząd jest stworzony do innych celów, ma poprawiać warunki życia mieszkańców, a nie realizować ideologiczne pomysły. Potrzeby inwestycyjne Warszawy są olbrzymie i lepiej byłoby przeznaczyć te pieniądze na wyrównanie dysproporcji w rozwoju miasta, na to, co powinno być standardem w stolicy unijnego kraju, na przykład na wodociągi i kanalizację w Wawrze i Rembertowie.

To się opłaci
- W projekcie budżetu na 2005 rok zapisaliśmy 300 tysięcy złotych na tę inwestycję - mówi Izabela Tomaszewska z biura prasowego Urzędu Miasta. Ale już wiadomo, że władze miasta szykują autopoprawkę do projektu budżetu, w której znajdzie się znacznie większa suma na ten cel.

Lech Kaczyński, prezydent Warszawy, przekonuje, że miastu ta inwestycja się opłaci. - W Budapeszcie zbudowano muzeum terroru i też ktoś mógłby zapytać, po co. A to jedna z największych atrakcji turystycznych tego miasta. Myślę, że tak samo będzie z muzeum, które jednocześnie będzie symbolem naszego braku akceptacji dla komunizmu.

- Ale czy to nie będzie element pańskiej kampanii wyborczej w wyborach na prezydenta kraju?

- Wszystko, co teraz zrobię, można tak potraktować. Popieram budowę tego muzeum z miejskich pieniędzy, bo zdaję sobie sprawę, że nie da się go stworzyć z prywatnej zbiórki

Jacek Krzemiński
źródło: Rzeczpospolita
Ludzie Fundacji | Wydawca | Informacje prasowe | Ochrona prywatności | Reklama | |
© 2002 Fundacja Promocji m. st. Warszawy Hosted by jHosting.pl - Java Hosting