Choć Warszawa wielkim miastem jest i zdawałaby się dużo w nim możliwości, to niestety częściej sceny muzyczne otwarte są na stare, choć dobre, muzyczne „dinozaury”. Mało w niej miejsc gdzie mogłyby rozwijać się młodsze, a szczególnie niekomercyjne talenty, które wiele sobą reprezentują. Nawet jeśli, to za tak małe pieniądze, (bo mało znane nazwiska) że większej części zabraknie cierpliwości lub najprościej w świecie zostaną wchłonięci przez owczy pęd za tym co zwie się psychologią tłumu, czyli umrą śmiercią naturalną. Ubiegły miesiąc pokazał jednak, że jest ogromne zapotrzebowanie na to co nieznane, nieprzetarte, słowem pała świeżością. Weźmy choćby WUJka, zachętowski Plain, kilka koncertów w Diunie, Kulturalnej czy CDQ, gdzie nadciągnęły tłumy. Mimo to, wciąż brakuje takich miejsc, festiwali, organizatorów no i sponsorów. Poza tym w większości klubów dominują dj’e, którzy wyparli tych co nawet nie chwytają się brzytwy. To smutne.

Już dziś rusza nowy cykl jam’ów na Mazowieckiej, biorąc pod uwagę upadek „tonących Titanic’ów” w Kulturalnej, Diunie, Le Madame, dawnych Kotłach, (nie wspominając o Akwarium, Muzie, Tygmoncie, Jazzgocie, Trasie, Galerii Off itd.) chuchając na zimne, trzymamy kciuki aby pomysł jedynych Jam’ów w Warszawie nie upadł. Ma on szanse przetrwania, bo z założenie nie będzie stricte jazzowy. Mieszanka stylów przemawiać będzie do większego grona. Na dobry początek udział w nim wezmą siostry Przybysz – Sistars, a w stałym składzie grać będą Marcin Ułan Ułanowski - perkusja, Michał Fox Król - klawisze, Maciek Szczyciński - bas i Łukasz Korybalski - trąbka.

Kto z nimi co czwartek grać będzie? I w jaką muzyczną odpłyną otchłań? Pójdź! Zobacz! Przekonaj się!


LABO
Mazowiecka 11a

3 marca, czwartek
godz: 21.00

WSTĘP WOLNY!

dodał/a: Ewa Doroszczyk