www.warszawa.plLogin | Usenet | Klub | Linki
Tematy: AdministracjaHistoriaLudzieSpołecznośćGeografiaArchitekturaRozrywkaRozwójPrzyrodaTurystykaGastronomiaMediaEdukacjaKomunikacjaBezpieczeństwoSportUsługiKulturaProblemyPraca
Extra: MapaPanorama ▪ Wydawnictwa ▪ UE ▪ Galeria
reklama
Warszawa
 
2005-05-21, 13:48
50 lat akademickiego Osiedla "Przyjaźń"
Fot.Grazyna Jaworska / AG (Gazeta)
Fot.Grazyna Jaworska / AG
Gazeta
W 1955 roku profesorowie i studenci zamieszkali w barakach opuszczonych przez radzieckich budowniczych Pałacu Kultury.

Mamy mieszkać w tej budzie z dykty!? - oburzał się Janusz Chechliński, gdy zimą 1955 r. stanął przed drewnianym domkiem na Jelonkach. Dziś jego córka Magdalena za nic by się z tej "budy" się nie wyprowadziła.

"Buda" stoi na osiedlu "Przyjaźń", które właśnie obchodzi 50-lecie. Tutejsze domki wyglądają jak z rosyjskiej bajki: ganki w kwiatach, kolorowe okiennice, w ogrodach bażanty. Nie słychać wielkomiejskiego zgiełku, choć do Pałacu Kultury jest stąd tylko 7 km. Pół wieku temu w jednej części zamieszkali pracownicy stołecznych uczelni, w drugiej - studenci.

Ekonomista Janusz Chechliński i jego żona Zofia (muzykolog) dostali tu zimą 1955 r. służbowe mieszkanie. Baraki opuścili właśnie radzieccy budowniczowie, którzy wznieśli Pałac Kultury. Magdalena Chechlińska: - Rodzice mieli szczęście. Zajęli barak, w którym był skład farb i chemikalia wystraszyły robactwo. Ich sąsiedzi pierwszą zimową noc spędzili na dworze. Gdy ułożyli się do snu, z sufitu zaczęły spadać pluskwy. Nie dostali też sublokatora, bo mama za dużo grała na fortepianie.

Sublokatora, wykładowcę z Politechniki, mieli za to pierwsi mieszkańcy "Przyjaźni" - Jadwiga i Janusz Tuszyńscy, inżynierowie elektrycy. Lubił długo korzystać z łazienki.

W kilkunastopokojowych pawilonach po drugiej stronie "Przyjaźni" mieszkają studenci. To nietypowe akademiki: bez portiera, który sprawdza dowody, i z jednym prysznicem na 40 osób. Słynne z grillowania. Janusz Tuszyński: - Od lat spaceruję po osiedlu. Dawniej studenci grali w piłkę na boisku, dziś wolą piwko i decybele.

Części profesorska i studencka osiedla żyją w komitywie. Gdy studenci marzli, profesorowie z przegrzanych domków jednorodzinnych oddawali im część kaloryferów. Baraki, w których mieszkają, miały być prowizorkami. - W latach 70. planowano wybudować tu miasteczko akademickie - opowiada Janusz Łagowski, dyrektor zakładu budżetowego Ministerstwa Edukacji, który administruje osiedlem. - Do dziś nie ma pomysłu, co robić: remontować czy burzyć.

Ale na to ostatnie mieszkańcy osiedla na pewno się nie zgodzą.

Impreza urodzinowa zacznie się w sobotę o godz. 12 na osiedlowym boisku. W programie występy artystyczne, parada motocykli, rozgrywki sportowe
źródło: Gazeta
Ludzie Fundacji | Wydawca | Informacje prasowe | Ochrona prywatności | Reklama | |
© 2002 Fundacja Promocji m. st. Warszawy Hosted by jHosting.pl - Java Hosting