www.warszawa.plLogin | Usenet | Klub | Linki
Tematy: AdministracjaHistoriaLudzieSpołecznośćGeografiaArchitekturaRozrywkaRozwójPrzyrodaTurystykaGastronomiaMediaEdukacjaKomunikacjaBezpieczeństwoSportUsługiKulturaProblemyPraca
Extra: MapaPanorama ▪ Wydawnictwa ▪ UE ▪ Galeria
reklama
Warszawa
 
2005-05-30, 10:11
Wolność wymaga odpowiedzialności

Tytus Hołdys gra głównego bohatera, który siedzi w więziennej celi za zamordowanie rodziców i kolegów ze szkoły. Przychodzą do niego duchy zabitych. Wyjaśniają się przyczyny zdarzeń. Poznajemy człowieka wrażliwego, który nie wytrzymał presji otoczenia, drwin i lekceważenia rówieśników. Żadna ze stron nie jest bez winy, ci, którzy zginęli, wykazali się wielkim okrucieństwem, chłopak nie był w stanie opanować swoich reakcji. Sztuka pokazuje, że najgroźniejszym narzędziem agresji jest słowo, drwina, głupie żarty, które prowadzą do przemocy. Bójka zaczyna się, kiedy nie można już wytrzymać, kiedy trzeba oddać cios. Narkotyki i alkohol to sprawy wtórne, sposób na ucieczkę od rzeczywistości, którą trudno zrozumieć. Sztuka sprawdziła się w mojej szkole. Wszystko zaczęło się od bójki właśnie. Potem były próby, wyjaśniliśmy sobie wszystkie nieporozumienia. Zaczęła panować przyjacielska atmosfera. Główną rolę otrzymałem w castingu. Cieszę się, bo myślę o aktorstwie.

Z okazji Dnia Dziecka w cyklu "Młodzi w Teatrze Studio" zostaną pokazane cztery spektakle:
• 30 maja godz. 19 "Pif-paf!" SL nr 17
• 31 maja godz. 19.00 "Cafe de Schulz" wg Schulza, 86 LO im. Baonu Zośka
• 1 czerwca godz. 19.00 "Wirus fantasy" i "Cześć, król", Teatr Białe Buty Prezydenta (z SSP nr 26 w Warszawie)

Rzeczpospolita zaprezentowała rozmowe ze Zbigniewem Hołdysem, autorem tłumaczenia "Pif-paf! Jesteś trup"

Rz: Co pana skłoniło do przetłumaczenia tej sztuki?

Zbigniew Hołdys: Przekładałem już dla siebie teksty piosenek, pisałem autobiografię, opowiadania, scenariusze. Do tej pracy zabrałem się po obejrzeniu filmowej adaptacji sztuki. Autor "Pif-paf! Jesteś trup" William Mastrosimone jest ojcem dziecka, które chodziło do szkoły w Springfield, gdzie doszło do pamiętnej masakry, która wstrząsnęła nie tylko Ameryką, ale całym światem. Uczniowie zginęli zastrzeleni przez swojego kolegę. Mastrosimone był zbulwersowany, że już w kilka dni po tragedii młodzież żartowała sobie z krwawych zajść. Uzyskałem zgodę na tłumaczenie dramatu pod warunkiem, że będzie grany niekomercyjnie, w celach społecznych. Na świecie wystawiło go już ponad tysiąc teatrów szkolnych.

Jaki to tekst?

Nie ma długich monologów, kwestie są łatwe do zapamiętania, akcja toczy się wartko i nie pozostawia obojętnym. Jedynym wymaganym rekwizytem jest skrzynia używana również jako trumna i stół sędziowski. Po przetłumaczeniu sztuki namówiłem mojego syna Tytusa do obejrzenia filmu. Zrobił na nim ogromne wrażenie. Ale musiało dopiero dojść do poważnego konfliktu między uczniami w szkole, by on i jego koledzy poczuli potrzebę wystawienia tekstu.

Czy przemoc w latach pana młodości i dzisiaj jest podobna?

Wychowałem się na pograniczu normalnego życia i łobuzerki. Nawet w środowisku, któremu przemoc nie było obca, obowiązywał kodeks honorowy. Napaść na chłopaka idącego z dziewczyną była nie do pomyślenia. Dziś jest na porządku dziennym. Chodziłem na mecze piłkarskie i pamiętam, że nikt niemiał zamiaru zaczynać bójki, bo skończyłby w więzieniu. Dziś stadionowi chuligani mają rozpracowane systemy bezpieczeństwa i ochrony, czują się bezkarni. Wolność człowieka jest dla mnie wielką wartością, zawsze byłem jej orędownikiem. Niestety, coraz częściejprzekonuję się, że ludzie muszą czuć świst bata w powietrzu, żeby zachowywać się w zgodzie z zasadami, bez agresji. Bardzo nad tym boleję. Sztuka Mastrosimone'a ma pomóc w uświadomieniu tego problemu i przeciwdziałaniu mu.

Rozmawiał Jacek Cieślak

źródło: Rzeczpospolita
Ludzie Fundacji | Wydawca | Informacje prasowe | Ochrona prywatności | Reklama | |
© 2002 Fundacja Promocji m. st. Warszawy Hosted by jHosting.pl - Java Hosting