www.warszawa.plLogin | Usenet | Klub | Linki
Tematy: AdministracjaHistoriaLudzieSpołecznośćGeografiaArchitekturaRozrywkaRozwójPrzyrodaTurystykaGastronomiaMediaEdukacjaKomunikacjaBezpieczeństwoSportUsługiKulturaProblemyPraca
Extra: MapaPanorama ▪ Wydawnictwa ▪ UE ▪ Galeria
reklama
Warszawa
 
2005-07-19, 09:57
Bus na trzy plus
W raporcie o komunikacji Warszawa zajęła czwarte miejsce.

Zdezelowany tabor. Brak szybkich linii z peryferii do centrum. Ale za to atrakcyjne ceny biletów. Taka jest komunikacja w stolicy.

Właśnie powstał pierwszy raport o komunikacji w Polsce. Publikuje go najnowszy numer branżowego pisma „Zajezdnia”. Na 108 przebadanych miast stolica zajęła w nim czwarte miejsce i dostała średnią ocenę 3,5. Wyprzedziły nas Kraków, Poznań i Gdynia.
Oceny wystawiano w skali od jeden do pięciu, przy czym piątki nie dostał nikt. Wzięto pod uwagę kilkanaście czynników, które wpływają na to, czy po mieście jeździ się nam dobrze, czy bardzo źle. Od stanu technicznego wozów i liczby kursujących linii, przez ceny biletów, po sposób informowania o tym, co się dzieje w komunikacji miejskiej.

Nasze minusy

Okazuje się, że w porównaniu z innymi miastami w Warszawie jeździmy gruchotami. Aż 243 ikarusy mają już 18 lat. Autobusy nowe, niskopodłogowe to tylko jedna trzecia taboru. W tramwajach jest tragicznie. Co czwarty wagon ma więcej niż 30 lat. Takich rupieci nie ma żadne miasto w Polsce. Nic więc dziwnego, że za tabor dostaliśmy tylko dwa punkty na pięć możliwych.
Mamy za mało szybkich połączeń centrum z peryferiami. W Warszawie jest dużo linii takich jak 517 – Targówek – Ursus, gdzie trasa jest bardzo długa, autobus wlecze się niemiłosiernie i często spóźnia. Nikt, chyba poza urzędnikami od komunikacji, nie wie, po co utrzymywana jest linia 521 – z Falenicy na Szczęśliwice. Praktycznie od ronda Waszyngtona na Ochotę jej trasę dubluje dużo szybszy od autobusu tramwaj. Za „układ komunikacyjny” dostaliśmy więc tylko trzy gwiazdki. W Krakowie czy Poznaniu jest lepiej.

Nasze plusy

Mamy jednak się czym pochwalić. Czytelnym i dobrze dostosowanym do potrzeb pasażerów rozkładem linii nocnych – nalepiej ocenionym w Polsce. Atrakcyjne są też taryfy. Nie chodzi tylko o to, że bilety są tanie, ale że są bilety dobowe, trzydniowe czy ważne tylko po godzinach szczytu.
Na ceny też nie powinniśmy narzekać. Bilet miesięczny, tzw. sieciowy, kosztuje u nas 66 zł. Co prawda taniej jest w Gdańsku – 37 zł albo w Koninie – 50 zł. Ale np. w Malborku, gdzie do dyspozycji jest tylko 14 linii, taki bilet kosztuje 105 zł, 110 w Rzeszowie i 88,50 zł w Krakowie. Za plus uznano też to, że bez trudu uzyskamy informację o komunikacji poprzez stronę internetową, infolinię czy punkty informacji.

Im mniejsze, tym gorzej

Z raportu wynika też, że im mniejsze miasto, tym gorsza komunikacja. Na przykład w Suwałkach tylko jedna linia jeździ co 15 minut. Wszystkie inne – rzadziej. Bywa, że autobus pojawia się raz na dwie godziny, jak w sklasyfikowanym na ostatnim, 108. miejscu, Tarnobrzegu. A w stolicy mamy aż 101 (na 225 wszystkich) – często kursujących linii. Niestety, autorzy raportu nie badali ich punktualności.

źródło: Życie Warszawy
Ludzie Fundacji | Wydawca | Informacje prasowe | Ochrona prywatności | Reklama | |
© 2002 Fundacja Promocji m. st. Warszawy Hosted by jHosting.pl - Java Hosting