Noc z 10 na 11 września 1944.

Ostatnie udane nocne zrzuty alianckie dla Powstańców... Do baz nie wracają jednak maszyny:

- brytyjski Halifax (148 dywizjon, dow. P/O D.G. Bryden) lecący do Warszawy i uszkodzony przez altylerię plot. nad Jugosławią spadł do Adriatyku 80 km od bazy;

- południowoafrykański Liberator (34 dywizjon SAAF, dow. Capt. Erich A. Endler) krążąc nad płonącą Warszawą dla osiągnięcia celnego zrzutu zużył zbyt wiele paliwa. Nad Jugosławią stało się jasne, że samolot nie doleci do bazy. Z samolotu wyskoczyło tylko dwóch lotników - chwilę później silniki zatrzymały się i Liberator z lotnikami, którzy nie zdążyli wyskoczyć rozbił się o góry. Ocalali dwaj lotnicy dostali się do niewoli;

- polski Halifax (1586 Eskadra, ozn. GR*N) w drodze powrotnej z Warszawy zaatakowany został przez nocnego myśliwca a także ostrzelany przez altylerię w regionie Mostaru. Lotnicy opuścili maszynę na spadochronach. Czterech lotników dostało się do niewoli, trzech po kilku dnach wróciło do bazy W Brindisi;

- polski Halifax (1586 Eskadra, GR*U) lecący ku płonącej Warszawie miał na pokładzie wybuch który nastąpił z nieznanych przyczyn po czym zapalił się. Do momentu eksplozji zdołali wyskoczyć czterej lotnicy, którzy dostali się do niewoli na terytorium Jugosławii. Pozostali są pochowani na cmentarzu w Belgradzie;

- polski Halifax (1586-ta, GR*G) lecący do Warszawy został zestrzelony przez altylerię w rejonie Gerencer na Węgrzech. Cała załoga zginęła...

Żródło: "Lotnictwo" nr 9/1993

dodał/a: Witt Wilczyński

źródło: Internet + własne zaangażowanie