www.warszawa.plLogin | Usenet | Klub | Linki
Tematy: AdministracjaHistoriaLudzieSpołecznośćGeografiaArchitekturaRozrywkaRozwójPrzyrodaTurystykaGastronomiaMediaEdukacjaKomunikacjaBezpieczeństwoSportUsługiKulturaProblemyPraca
Extra: MapaPanorama ▪ Wydawnictwa ▪ UE ▪ Galeria
reklama
Warszawa
 
2003-10-17, 09:00
Malarz pod płótnem
Zbyszek Rogalski, jeden z najlepiej i najinteligentniej malujących artystów na młodej scenie sztuki w Polsce, powraca. I to w jakim stylu! Wystawa "Autoportret pod płótnem" to absolutny hit - co do mnie, to wątpię, żeby w październiku ktoś zdołał przelicytować ten pokaz. Zapraszam do Rastera jeszcze do 29 pażdziernika.

Rogalski (rocznik 1974) już parę lat temu objawił się jako obiecujący malarz. Potem, wciągnęła go działalność w projekcie Magisters - prześmiewczym duecie, który malarz tworzył wraz z wideo-artystą Hubertem Czerepokiem. Równolegle Rogalski udzielał się gościnnie w krakowsko-warszawskiej grupie Azorro. W tym czasie zajmował się głównie fotografią, wideo i różnego rodzaju artystycznymi żartami. Potem wyjechał do Norwegii. Sprawa zrobiła się poważna - zaczynałem nie na żarty tęsknić za nowymi obrazami Rogalskiego.

Na szczęście wszystko jest już w porządku. Rogalski objeżdża właśnie kraj z setem świeżych prac zatytułowanym "Autoportret pod płótnem". W Warszawie wystawia w Świetlicy Rastra. Jak tytuł wskazuje, chodzi o autoportrety, ale... szczególnego rodzaju. Zbyszek należy do tego samego pokolenia i podobnej formacji artystycznej co Wilhelm Sasnal, Marcin Maciejowski czy Agata Bogacka. Podobnie jak oni maluje ze zdjęć, stosuje fotograficzne kadry i syntetyczną formę kojarzącą się z komiksem, plakatem i pop-artem. Artysta wykorzystuje tę modną i atrakcyjną konwencję do tworzenia obrazów łączących ironię, smaczne malarskie paradoksy, a czasem nawet "dotknięcie metafizyczne." W wielu pracach oglądaliśmy autoportret artysty malującego "od wewnątrz" właśnie ten obraz, przed którym się znaleźliśmy. Podobnie jest na wystawie w Rastrze. Na jednym z obrazów widzimy Rogalskiego, który zamalowuje wszystko wokół wielkim pędzlem, nie zostawiając sobie żadnej drogi ucieczki. Na innym artysta maluje do spółki ze swoją dziewczyną banknoty Euro. Czasem zamiast artysty mamy tylko jego ślad - na przykład napisane palcem na zaparowanym lustrze imię Bjork. W tytułowym "Autoportrecie pod płótnem" ustawione na statywach reflektory oświetlają kawał zmiętej tkaniny, tworząc dramatyczny nastrój rodem z ekspresjonistycznych filmów z lat 20. Czy pod płótnem rzeczywiście znajduje się ciało artysty? Nie dowiemy się tego, podobnie jak nie poznamy odpowiedzi na pytanie postawione w pracy "Upadek w czas": czy możliwe jest namalowanie z natury zachodu słońca w czasie rzeczywistym?

Malarstwo Rogalskiego świetnie działa na oczy - a jeszcze lepiej na mózg. Na pierwszy rzut oka proste, obrazy Rogalskiego to połączenie dobrego, nowoczesnego malarstwa z mocnymi, intrygującymi konceptami. Trzeba tylko spojrzeć na nie pod odpowiednim kątem - jak na dwie z pozoru abstrakcyjne prace, które widziane z właściwej perspektywy ujawniają romantyczną holbeinowską tajemnicę.

Autoportret pod płótnem
Świetlica Sztuki Raster
Hoża 42/8
Wt.-sob., godz. 15-20
do 29 października
źródło: Życie Warszawy
Ludzie Fundacji | Wydawca | Informacje prasowe | Ochrona prywatności | Reklama | |
© 2002 Fundacja Promocji m. st. Warszawy Hosted by jHosting.pl - Java Hosting