| 2006-03-27, 12:46 Nie chcesz płacić, zapnij pasy |
Od dziś stołeczna drogówka rozpoczyna akcję „pasy”. Policjanci będą polować na kierowców, którzy nie zapinają pasów bezpieczeństwa.
Funkcjonariusze pojawią się na głównych trasach stolicy oraz w miejscach, gdzie często dochodzi do wypadków i kolizji. Przez tydzień będą zwracali szczególną uwagę na to, czy kierowcy i pasażerowie zapinają pasy oraz czy dzieci są przewożone w fotelikach. Policjanci zapowiadają, że osoby nieprzestrzegające tego obowiązku nie mogą liczyć na pobłażanie i upomnienia.
– Ubiegłoroczna akcja pokazała, że takie działania są potrzebne. W ciągu dwu miesięcy skontrolowano ponad 443 tys. osób. Aż 21 procent z nich nie miało zapiętych pasów – mówi Anna Kędzierzawska z komendy stołecznej. – Jeśli dzięki tej akcji udało się uratować choćby kilka istnień, należy ją znowu przeprowadzić.
Funkcjonariusze przypominają, że zapięte pasy w przypadku zderzenia dwóch pojazdów zmniejszają ryzyko śmierci kierowcy i pasażera siedzącego z przodu aż o 65 proc. Poza tym, jeśli podczas wypadku kierowca bądź pasażer nie mają zapiętych pasów, a w aucie są poduszki powietrzne, niemal pewne jest, że ofiary będą miały połamane kręgosłupy.
Zapinanie pasów przez pasażerów na tylnych siedzeniach może zredukować liczbę wypadków śmiertelnych o 32 proc.
Człowiek, który podczas wypadku nie wypadnie z auta dzięki pasom, ma pięciokrotnie większe szanse na przeżycie od osoby, która zostanie wyrzucona z wozu przez siłę bezładności.
Zapięte pasy o połowę zmniejszają też prawdopodobieństwo obrażeń głowy i klatki piersiowej. – Wielu warszawiaków nie zapina pasów, ponieważ do przejechania mają krótki odcinek. Są przekonani, że w tym czasie nie będą uczestniczyli w wypadku – mówią policjanci. – Często się mylą.
Kierowcom, którzy nie zapinają pasów, grozi stuzłotowy mandat i dwa punkty karne. Również 100 zł mandatu zapłaci pasażer jadący bez pasów.
dodał/a: Piotr Kotkowski
|