www.warszawa.plLogin | Usenet | Klub | Linki
Tematy: AdministracjaHistoriaLudzieSpołecznośćGeografiaArchitekturaRozrywkaRozwójPrzyrodaTurystykaGastronomiaMediaEdukacjaKomunikacjaBezpieczeństwoSportUsługiKulturaProblemyPraca
Extra: MapaPanorama ▪ Wydawnictwa ▪ UE ▪ Galeria
reklama
Warszawa
 
2006-08-23, 09:01
23 dzień Powstania
23 VIII 1944 środa
wschód słońca 5.48, zachód 20.01, średnia temperatura powietrza 19 °C, rano pochmurno, po południu przejaśnienia

Trwa zacięta obrona Starówki.

Po ciężkich walkach powstańcy zdobywają kościół Świętego Krzyża (Krakowskie Przedmieście 3), gdzie uwalniają kilkadziesiąt osób, w tym 8 księży, oraz sąsiedni budynek Komendy Policji (KP 1), gdzie biorą do niewoli 80 żandarmów niemieckich i uwalniają 20 polskich policjantów

Obsłudze powstańczego ckm, na rogu Hipotecznej i Daniłowiczowskiej, udaje się zestrzelić niemiecki bombowiec Ju-87 "Stukas", który spadł na ul. Hipoteczną zapalając pobliskie kamienice. Było to jedyne w całym powstaniu zestrzelenie niemieckiego samolotu nad Warszawą.
W związku z brakiem amunicji obowiązywał zakaz strzelania do niszczących Warszawę maszyn Luftwaffe. Jednak dwóch powstańców nerwowo nie wytrzymało.
Otrzymali nagany i... KW.

Na pozostałych odcinkach staromiejskich odparto wszystkie niemieckie ataki.

Pasaż Simonsa zaatakowany "Goliatem" zamienił się w otwarty szkielet - runęła jedna ze ścian raniąc dowódcę baonu "Chrobry I" mjr "Zdana", który dowodzenie przekazał kpt. "Konarowi".

W tym samym czasie, gdy rozstrzygał się los "małej PASTY", duże siły AK [ok. 250 żołnierzy] przeprowadziły akcję, której celem było zdobycie gmachu Komendy Policji na Krakowskim Przedmieściu oraz sąsiadującego z komendą kościoła św. Krzyża.
Obiekty zostały ostatecznie zdobyte przez grupy szturmowe dowodzone przez mjr "Wolę" w godzinach przedpołudniowych.

Natomiast natarcie na Uniwersytet Warszawski zostało krwawo załamane. W szturmie brały udział dwa powstańcze wozy opancerzone: "Kubuś" i "Jaś".

W operacji zrzutowej nad Warszawą ochotniczo uczestniczy gen. bryg. Ludomił Rayski, przedwojenny dowódca lotnictwa i zastępca II wiceministra spraw wojskowych.

---------


„Barykada Powisla" drukuje wiersz Jana Brzechwy „Pieśń o walce".

Jan Brzechwa
Pieśń o walce

Nic to, nic, że bandyckie hordy
Opasały Stolicę naszą,
Bo pożary, rzezie i mordy
Nie nastraszą nas, nie nastraszą.

Niechaj sterczą, jak groźne pięście,
Naszych domów płonące głownie,
W karabinów stalowych chrzęście
Rozstrzygniemy los - nieodzownie.

Nie boimy się, nie boimy,
My - walczymy o Wolność naszą,
Nie zastraszą nas krwawe dymy
Wściekłe zbiry nas nie nastraszą.

Uderzajmy celnie w mordercę,
Niechaj spływa krew jego gęsta.
Niech ugodzi go w samo serce
Nasza wściekłość - i gniew - i zemsta!

-----------------------------

1944 sierpień 23, Warszawa (Stare Miasto).
Fragment meldunku sytuacyjnego mjr Gustawa Bilewicza („Sosny"), dotyczący udziału AL w wypadzie nocnym na dom przy ul. Nalewki 4


- - O godz. 4 rano zostało wykonane natarcie w kierunku na Nalewki 4 przez drużynę AL w pierwszym rzucie. Natarcie osiągnęło tylko jedno skrzydło budynku, po czym z rana samorzutnie (1) drużyna się wycofała do swego M. p., oraz natarcie drugie z podstawy pałacu Radziwiłła i domu przyległego, w kierunku na kompleks domów przy ul. Długiej, zawarte między Bielańską a Tłomackie.
Natarcie to przed samym skokiem zostało ostrzelane z km i granatników i na skutek tego w ogóle nie doszło do skutku --

Oryginał, maszynopis
AWIH, III/44/25--41

Meldunek przedstawia sytuację niezbyt dokładnie. Plan zdobycia domu przy ul. Nalewki 4 przewidywał wykonanie dwóch natarć równoległych - drużyny AL na prawą oficynę domu i drużyny AK na jego lewą oficynę. Powiodło się jedynie natarcie oddziału AL.
Jak donosił mjr Bilewicz w innym swym meldunku: „natarcie lewe załamało się na skutek ognia npla na podstawę wyjściową" oddziału AK, który poniósł straty „3 zabitych i 12 rannych".
Pozostawienie oddziału AL na wysuniętej pozycji groziło jego całkowitym wyniszczeniem.

-------------------

1944 sierpień 23, Warszawa (Stare Miasto).
Fragment meldunku sytuacyjnego ppłk Franciszka Rataja („Pawia") dotyczący sytuacji oddziałów AL w rejonie ul. Rybaki


Rejon PWPW 1.
O godz. 14.35 własny patrol rozpoznawczy nawiązał łączność z oddziałem por. Jerzego (Jerzy Lipka)z AL, który został wyparty z garbarni (Rybaki) i szykował się do przeciwuderzenia.


Oryginał, maszynopis
AWIH, III/44/74-75

--------------


1944 sierpień 23, Warszawa (Stare Miasto).
Fragmenty meldunków sytuacyjnych dowódcy AK odcinka wschodniego - mjr Stanisława Błaszczaka („Roga"), dotyczące udziału AL w walkach obronnych powstania w rejonie ulic Boleść-Rybaki

Meldunek z godz. 20.40:

W rejonie Boleść i Podwale npl dotarł do czołowych barykad.
Godz. 17. W rejonie Boleść oddziały AL, wychodząc do przeciwuderzenia, odrzuciły npla poza fabrykę.
Obsada barykady czołowej zajęła stanowiska. Grupa npla (kilkunastu - nierozpoznanych) utrzymuje się w ruinach [domów] Rybaki 24 - 32.
Wyszło moje przeciwuderzenie.
„Czerwony Dom" zajęty. W porozumieniu z AL montuję nocne uderzenie.


Meldunek z godz. 22.30:

Melduję, że z kierunku Boleść około godz. 24 ruszy wypad na Wisłostradę z zadaniem rozpoznania i oczyszczenia rejonu fabryki Quebracho

Wypad przeprowadzą oddziały AL. Osłona wypadu - oddziały Zgrupowania „Róg".


Meldunek z godz. 23.45:

Sytuacja terenowa bez zmian.
Npl, wycofując się w rejonie Boleść na Wisłostradę, zajął ruiny domów Rybaki 32 i fabryki, a przez to zbliżył się do barykad.

Zmontowałem wypad, aby odrzucił npla (Ukraińców).

Dowódca baonu obsadzający barykadę otrzymał rozkaz wykonania wypadu. Dowódca AL bardzo chętnie podporządkował się.
O godz. 18.30 omawiałem wypad a pozostałych barykadach spokój.

Oryginał, rękopis
AWIH, III/44/62-73

-------------------------------------

Królewska 16


23 sierpnia fragment meldunku oficerów frontowych:
„Wyjście; godz. 24, powrót godz. 2.40. Zadanie - zbadać blok domów Graniczna - pl. Żelaznej Bramy, Skórzana - Grzybowska. Stwierdził - ogień czołgów, granatników i ckm. Od Ogrodu Saskiego ruch czołgów, od Hal Mirowskich działa i haubice na ciągnikach z obstrzałem w kierunku pl. Grzybowskiego. Wyznaczony odcinek silnie obsadzony przez npla, dojście niemożliwe".

„Nad ranem - fragment meldunku sytuacyjnego majora „Zagończyka" - na ul. Królewskiej, róg Granicznej, czołg npla najechał na minę, obrzucony butelkami i granatami spalił się." Straty nieprzyjaciela - jeden zabity. Własne trzech lekko rannych.

„Z czołgu wyskoczył dwudziestokilkuletni leutnant i podniósł ręce do góry - pamiętał tę sytuację po latach podchorąży „Rybitwa" - Kazałem mu przejść do bramy od strony placu Grzybowskiego. Jak tylko wszedł, uklęknął, wyciągnął fotografię kobiety z dwojgiem małych dzieci i zaczął: «Nicht schiessen, ich bin Katholik». Odesłałem go do rotmistrza «Leliwy» na Pocztę Główną."

Być może tego samego dnia podchorąży „Rybitwa" zatrzymał przy barykadzie na ulicy Próżnej staruszkę w chuście na głowie i z koszem na ręku.
„Już kilka razy przechodziła, tłumacząc zawsze, że wybiera ziemniaki z piwnic domów przy Próżnej, i warta ją zawsze przepuszczała. Kiedy już baba przeszła, przypomniałem sobie, że przeglądałem wszystkie piwnice i ani śladu ziemniaków w nich nie znalazłem.
Poszedłem cicho za nią. Zamiast do piwnicy, weszła schodami na strych domu Próżna 10 lub 12. Podkradłem się cicho za nią i zobaczyłem, że otwiera małe drzwiczki w świeżo zamurowanej ścianie przy kominie i wkłada przez nie jedzenie i amunicję. Wycofałem się i skrzyknąłem chłopców. Złapali babinę, ale nic nie chciała powiedzieć. Milczała nawet, jak sprali ją pasami. Potem ją wypuścili.
Byłem pewien, że w zamurowanym schowku siedzi gołębiarz. Tylko jak się do niego dobrać? Otworzyłem drzwiczki i wrzuciłem odbezpieczony granat. Wołam do chłopców, żeby obstawili sąsiednie dachy i sam wyskakuję na dach domu Próżna 12. Koło głowy przelatuje mi seria z pistoletu maszynowego, ledwo zdołałem uskoczyć za komin.
Gołębiarz miał zamaskowane wejście na dach, przykryte papą. Siedział za kominem ze schmeisserem i karabinem. Zaczęliśmy go osaczać, wiedząc, że nie ucieknie. Ostrzeliwał się jakiś czas, wreszcie skończyła mu się amunicja. Cisnął karabin na podwórko i skoczył za nim z czteropiętrowej kamienicy. Trup na miejscu. Nie miał przy sobie żadnych dokumentów. Widocznie był to Ukrainiec, bo baba zaciągała z ukraińska. Musiał być zamurowany od początku Powstania. Po rozbiciu schowka znaleźliśmy górę łusek karabinowych, zapasy jedzenia, puszki. Strzelał przez szczelinę pod okapem dachu, mając w zasięgu Próżną, Bagno i plac Grzybowski."

Najprawdopodobniej z jego ręki zginęła w pierwszym tygodniu Powstania sanitariuszka „Marina" z 9 kompanii i został ciężko ranny w brzuch naprawiający telefon żołnierz z dowództwa IV Rejonu. Gołębiarz zastrzelił i zranił wielu cywilów, biorących wodę przy ulicy Bagno, czołgających się na nabożeństwa do kościoła p.w. Wszystkich Świętych i idących spokojnie ulicą Próżną w martwym polu ostrzału z PAST-y.

------------------------------------



Źródła:

Maciej Kledzik, "Królewska 16", Instytut Wydawniczy PAX, Warszawa 1984.

Antoni Przygoński, "Udział PPR i AL w Powstaniu Warszawskim", Książka i Wiedza, Warszawa 1970

Almanach Powstańczy 1944 z kalendarzem na rok 2004, Miasto Stołeczne Warszawa, Warszawa 2003

Witryna Internetowa:
http://www.whatfor.prv.pl







dodał/a: Michał Pawlik
Ludzie Fundacji | Wydawca | Informacje prasowe | Ochrona prywatności | Reklama | |
© 2002 Fundacja Promocji m. st. Warszawy Hosted by jHosting.pl - Java Hosting